16 kwietnia 2014

Rozdział 10

Jeśli przeczytałeś/aś, proszę skomentuj! :)

Punkt widzenia Devon:

Parkując samochód na podjeździe Justina, wyszłam z niego i udałam się w stronę drzwi. Zapukałam lekko, a chwilę później otworzyła mi Pattie.
Jej twarz się rozświetliła i owinęła wokół mnie ramiona.
- Devon, wejdź.
Oddając uścisk, weszłam do przedpokoju, a ona zapytała:
- Co u Ciebie? Nie widziałam Cię wieczność.
- Dobrze, dziękuję, jestem bardzo zapracowana – odpowiedziałam. – A Ty?
- Wiesz, nic nowego – wzruszyła ramionami. – Justin skończył się szykować. Wiesz, jaką ma obsesję na punkcie swojego wyglądu.
Zaśmiałam się i przytaknęłam, Justinowi zajmuje więcej przygotowanie się niż większości dziewczyn.
- Mogę dać Ci coś do picia? – zawołała z kuchni.
Usiadłam przy wysepce i powiedziałam:
- Jest okej, dziękuję.
Nalała sobie szklankę wody przed tym, jak usiadła naprzeciw mnie.
- Justin powiedział mi, że może będziesz pracować z Macem Millerem?
Przytaknęłam i odpowiedziałam:
- Spotykam się z nim po koncercie, żeby go trochę poznać i porozmawiać o collabie.
- Justin kocha Maca, to miło z Twojej strony, że go ze sobą zabierasz.
- Oh, zaufaj mi, wiem – kiwnęłam. Nie było wątpliwości, że Justin kocha Maca z pasją. – Wolałabym, żeby był ze mną, jestem pewna, że tłum będzie szalony.
- Ochroni Cię – Pattie mrugnęła do mnie. To jest to, czuję się z nim bezpiecznie. Justin jest bardzo opiekuńczy w stosunku do mnie, większość dziewczyn tego nienawidzi, ale Ja to kocham. Wiem, że gdy z nim jestem, nigdy nie zostanę zraniona.
- Wiem jak dużo to dla niego znaczy i jest najlepszym chłopakiem, o jakiego mogłabym prosić, więc to jest najmniej, co mogę zrobić – wzruszyłam ramionami
- Jest szczęściarzem, że Cię ma.
- Myślę, że raczej odwrotnie – powiedziałam.
- Jestem gotowy – usłyszałam.
Odwracając się, zobaczyłam Justina. Jego włosy, zaczesane do góry jak zawsze, biała koszulka i ciemne spodnie.  To był słodki, zwyczajny strój, który kocham najbardziej, kiedy go nosi.
- Wow – powiedział, patrząc na mnie – Wyglądasz pięknie.
Zarumieniłam się i odpowiedziałam:
- Ty też wyglądasz dobrze.
Zaśmiał się.
- Myślę, że dobrze, że z Tobą idę. Nie chcę, żebyś była z Macem sam na sam.
- Tak jakby – jak facet jak Mac, mógłby się zakochać w dziewczyna jak Ja. Pytam się o to samo z Justinem, codziennie.
- Jesteś gotowa do wyjścia? – zapytał mnie.
- Tak – powiedziałam, wstając. Pattie ruszyła w moją stronę i przytuliła mnie.
- Dobrze się bawcie i bądźcie bezpieczni.
Justin pocałował ją w policzek i odpowiedział "Zawsze" przed puszczeniem jej oczka i udaliśmy się na dwór.
Justin przytrzymał dla mnie drzwi, kiedy dotarliśmy do auta.
- Jesteś podekscytowany? – zapytałam.
- Nabuzowany – powiedział, siadając na siedzenie obok mnie. – Jaki jest plan na później?
Wzruszyłam ramionami.
- Myślę, że możemy robić co chcemy. Możemy iść na obiad, siedzieć za sceną, wszystko.
- A Ty jesteś podekscytowana spotkaniem z nim?
Kiwnęłam głową.
-Tak, myślę, że tak.
- Będziesz napastowana na koncercie? – zapytał.
- Będzie dobrze, to koncert Maca Millera, będą skupieni na nim, nie na mnie – odpowiedziałam.
Pokiwał głową w odpowiedzi, kiedy patrzył za okno.
- Hej, Jay – powiedziałam delikatnie.
- Mm?
- Bardzo przepraszam za mojego ojca – powiedziałam. – Był zdenerwowany, nie zrobiłeś nic źle i…
- Kochanie – powiedział, chwytając moją wolną rękę. – Nie martw się tym, jest dobrze, chciał, żebym wiedział. Nie jestem zły.
- Po prostu nie chcę, żebyś był zdenerwowany przez to co się stało.
- Nie jestem, jeśli o tym zapomnisz, to Ja też – powiedział gładząc moją dłoń.
- Kocham Cię – wyszeptałam.
- Też Cię kocham, aniołku – pochylił się i pocałował mój policzek.
Justin włączył radio i ustawił na Bóg wie czym, kiedy Ja poczułam telefon wibrujący w kieszeni. Patrząc w dół, zobaczyłam, że dzwoni Jack. Moje oczy się rozszerzyły, kiedy rzuciłam go powrotem w dół.
- Kto to? – Justin zmarszczył brwi.
- Nikt – powiedziałam za szybko.
Justin podniósł brwi na moją ostrą odpowiedź, kiedy telefon znowu zaczął dzwonić.
- Więc, powinnaś odebrać, wygląda na ważne.
- Racja – powiedziałam niezręcznie przed naciśnięciem  ‘odbierz’
- Halo? 
 - Hej, Jenny – powiedział, a Ja zmrużyłam oczy, modląc się, żeby Justin tego nie usłyszał. Z grzeczności, Justin wyłączył radio, żebym mogła lepiej słyszeć, na co przeklęłam w duchu.
- Co tam? – zapytałam przegryzając wargę, kiedy Justin patrzył na mnie przez kilka sekund.
- Zastanawiałam się, czy jesteś dzisiaj zajęta – powiedział.
- Aktualnie jadę na koncert – odpowiedziałam.
- Kogo?
- Maca Millera.
- Nie możliwe, właśnie miałem Cię spytać czy pójdziesz ze mną – jego ekscytacja sprawiła, że jęknęłam. Czy to nie wspaniale.
- Oh , to zabawne.
- Zgaduję, że do zobaczenia na miejscu? – zapytał z nadzieją w głosie.
- Um, tak, może.
- Dobrze, pa, Jen – powiedział słodko.
- Tak, pa – rozłączyłam się.
- Kto to był? – zapytał Justin.
- Oh, tylko przyjaciółka, chciała, żebym poszła z nim na obiad – powiedziałam lekceważąco.
- Brzmiało jak męski głos.
- Tak, tylko współpracownik – kiwnęłam głową.
Justin skinął w odpowiedzi, kiedy zajechałam do klubu, gdzie był koncert i zaparkowałam z tyłu, bo tam miałam miejsce, więc mogę dostać się łatwiej i nie być atakowana przez fanów.
  Parkując na miejscu, wyskoczyłam z siedzenia i rozciągnęłam się. Justin przyszedł do mnie i poprawił włosy, przeglądając się w bocznym lusterku.
- Wyglądasz dobrze, Justin – zaśmiałam się.
Przebiegł palcami po włosach jeszcze raz, przed odwróceniem się w moją stronę.
- Która godzina?
- 18:55 – powiedziałam.
- O której zaczyna się koncert?
- O 19 – powiedziałam, zdając sobie sprawę, że musimy iść.
Łapiąc Justina za rękę, udaliśmy się do tylnich drzwi i szliśmy przez niezliczone korytarze, dopóki nie znaleźliśmy pokoju.
- Mamy miejsca VIP, więc nie musimy być koło szalonych fanów – szepnęłam do ucha Justina. – To jest zaraz nad sceną.
- Dobrze – odpowiedział, idąc po schodach. Miejsca VIP są zaraz nad sceną, z obu stron, więc patrzysz prosto na scenę. Masz darmowy alkohol i jedzenie. Jest dużo lepiej, niż pod sceną, gdzie ludzie odbijają się o siebie. Plus mamy to wszystko tylko dla siebie.
Kiedy dotarliśmy, zobaczyłam bar, lodówkę i dużą, skórzaną kanapę.
- To jest mega – skomentował Justin patrząc na bar i lodówkę.
Podeszłam do niego i owinęłam ramiona wokół jego brzucha.
- I mamy to wszystko tylko dla siebie.
- Ooo, brzmi groźnie – powiedział seksownym głosem.
Chichotając, umieściłam mały pocałunek na jego ustach, przed puszczeniem go i popatrzeniem na tłum. Słyszałam jak Justin pije i obserwuje jak niezliczona ilość fanów, stojąca pod sceną, czeka z niepokojem.
Justin podszedł za mnie i owinął ręce na moim brzuchu, kiedy brał łyk swojego piwa.
- Dum, da dum, da da da da dum, dum da dum, da da da da dum.
Tłum zaczął krzyczeć kiedy zaczął grać początek Knock Knock. Kiedy Mac wyszedł, tłum całkowicie zwariował.
 Justin chwycił mnie za biodra i zaczął nami kołysać w rytm muzyki. Rapowałam razem z całym tłumem. Mac szedł poi scenie i przybijał ludziom piątki. Poczułam jak Justin składa pocałunek na mojej szyi, kiedy oddychał ciężko.
Kontrolował tępo moich bioder, kiedy Ja zagubiłam się w jego pocałunkach i oparłam głowę o jego szyję. Wkrótce zgubiłam się i nawet nie byłam skupiona na Macu, kiedy Justin był moją główną troską.
- Wyglądasz dziś kurewsko seksownie – warknął do mojego ucha, powodując dreszcze. – Chciałbym zedrzeć z Ciebie te spodnie i wziąć Cię tu i teraz.
Mój oddech uwiązł w gardle, kiedy czułam jego oddech  na szyi i kiedy powiedział:
- To będzie prawdziwe show dla tłumu.
Pokręciłam głową i powiedziałam nieśmiało:
- Nie tutaj.
 - Mówisz, że jesteś gotowa? – zapytał.
Delikatnie kiwnęłam głową, a Justin wyjęczał:
- Pieprzyć Cię.
 Zaśmiałam się przed odwróceniem i zaatakowaniem jego ust. Położył mnie na kanapie, biorąc mnie nad niego i pocałował z pasją. Chwyciłam jego koszulkę, kiedy wsadził język do moich ust, sprawiając, że jęknęłam.
- Będę Cię mocno pieprzył – wychrypiał. – Będę lepszy, niż ten mały kawałek gówna, Jonas.
Zadrżałam na jego słowa i nagle chciałam nie być na tym koncercie. Chciałam coś powiedzieć, ale Justin ponownie połączył nasze usta.
***

 - Mam dla was jeszcze jedną piosenkę – usłyszałam Maca kiedy delikatnie nacisnęłam na Justina.
- Słyszałeś to? – Spytałam zdyszana.
- Co? – zapytał wyraźnie nieświadomy.
- Justin, on ma ostatnią piosenkę – powiedziałam, zdając sprawę, że spędziliśmy cały koncert, pieprząc się na kanapie.
- Mamy koncert po – powiedział przed ponownym pochyleniem się, ale Ja wstałam.
- I Just be like fuck you, what you need? You can’t get no shit form me! – wychrypiał Mac przed wejściem w publiczność, kiedy ja oglądałam, Justin chwycił piwo i stanął obok mnie.
- Jak myślisz, co będziemy robić z Macem? – zapytał Justin.
- Myślę, że będziemy siedzieć za kulisami – powiedziałam, kręcąc pasmem włosów na palcu.
- O czym jest piosenka?
Wzruszyłam ramionami i odpowiedziałam:
- Prawdopodobnie porozmawiamy o tym.
- To mega, że moja dziewczyna współpracuje z Macem pieprzonym Millerem – powiedział Justin.
 - Wiem, czy to nie szalone? – uśmiechnęłam się.
- Rozniesiesz to – uspokoił mnie.
- Dobrze, suki, dzięki za bycie tu dzisiaj! Do zobaczenia na następnej trasie! – wykrzyczał mac przed wybiegnięciem ze sceny.
- Jesteś gotowy? – upewniłam się.
- Tak, zróbmy to – udaliśmy się na dół.
Kiedy dotarliśmy do ostatniego schodka, grupka ludzi wskazała na mnie i przybiegła.
- Jasna cholera, to Devon Grey!
Uśmiechnęłam się i pomachałam, złożyłam autografy, zrobiłam zdjęcia, wszystko. Justin pozował do kilku zdjęć, ale próbowałam zrobić to szybko, zanim Mac pomyśli, że poszłam. Justin chwycił moją rękę i wyciągnął mnie z tłumu, a oni wszyscy do mnie machali.
Udając się za kurtynę, ochroniarze skinęli do mnie, przed pozwoleniem nam wejść. Za sceną jest nieporządek, wszędzie są kable, system nagłaśniający, kontrolki i to wszystko. Było kompletnie ciemno, kiedy próbowaliśmy znaleźć jego garderobę, gdzie powinnam go potkać.
- Gdzie to kurwa jest? – wyszeptałam, denerwując się.
-  Jest za tobą – Justin wskazał na drzwi. – Mac Miller.
Udaliśmy się do drzwi, moje serce zaczęło walić kiedy nagle poczułam zdenerwowanie na spotkanie z nim. Nie wiem dlaczego. Jest tylko straszy.
Kiedy dotarliśmy do drzwi, delikatnie zapukałam i usłyszałam jak mówi "Wejść".
Łapiąc klamkę, powolnie otworzyłam je obawiając się go w garderobie. Odwrócił się, żeby zobaczyć to wszedł i natychmiast się uśmiechnął.
- Piękna Devon Grey – powiedział przed podejściem, żeby mnie przytulić.
 Owinęłam ramiona wokół jego szyi.
- Bardzo miło Cię poznać – powiedziałam.
- Oh, proszę, jest na odwrót – odpowiedział, mocniej ściskając moją talię. – A to kto? Młodszy brat? – zapytał, żartobliwie dodając dokuczliwy śmiech.
Również się zaśmiałam.
- Nie, to mój chłopak, Justin.
- Ah, chłopak – Mac kiwnął głową i wystawił rękę do Justina. Justin przybił mu piątkę i powiedział:
- Miło Cię poznać, jestem wielkim fanem.
- Spoko, dzięki za przyjście na koncert,  bracie. Usiądźcie na kanapie, chcecie coś do picia? Piwo? Coś gazowanego? Wodę?
- Nie, dziękuję – usiadłam na pojedynczym siedzeniu, zostawiając Justina na kanapie.
- Wezmę piwo – odezwał się Justin.
- Miller High Life czy Samuel Adams?
- Wezmę Millera.
Mac wrócił i usiadł na kanapie, podając Justinowi napój.
- Więc… - powiedział Mac przed klaśnięciem rękami. – O czym ma być ta piosenka?
Wzruszyłam ramionami.
- Miałam nadzieję, że masz jakiś pomysł.
Mac zaśmiał się przed wzięciem łyka piwa i powiedział:
- To twój pierwszy singiel, racja?
- Prawda – przytaknęłam.
Kiwnął głową myśląc.
- Biorąc pod uwagę, że jestem ulubienicą Ameryki, a to jest Twoja pierwsza piosenka, powinna być o miłości.
- Gościnnie z Tobą? – zapytałam zszokowana. Mac ma postawę Bad Boya. To byłoby tylko niezręczne i głupie.
Mac przytaknął i dopowiedział:
- Może być o umawianiu się z Bad Boyem albo kimś, kto nie jest niewinny jak Ty. To znaczy, nie wiem czy byłabyś w stanie coś takiego zrobić, patrząc na to, że się z nim umawiasz, ale… - powiedział z kolejnym dokuczliwym śmiechem, ale ja zauważyłam, że Justin się spiął.
Żeby zmniejszyć napięcie, zaśmiałam się i powiedziałam:
- Lubię ten pomysł, co o tym sądzisz, Justin?
Obydwoje odwróciliśmy się do Justina, który wyglądał na pijanego, ale tylko wzruszył ramionami i odpowiedział:
- Myślę, że to dobry pomysł.
Uśmiechnęłam się do Maca.
- Powinniśmy popracować nad czymś w tym tygodniu.
- Dobrze, możemy coś napisać, a potem skoczyć do studnia w ciągu kilku tygodni – powiedział, sprawiając, że się podekscytowałam.
- Kocham to!
- Mamy zamiar napisać Ci hit, słoneczko – przytulił mnie. Ścisnęłam go delikatnie, kiedy on przesunął swoje ręce w dół, kładąc je nad moją pupą.
Odsuwając go, uśmiechnęłam się do Justina, który wysłał mi mały uśmieszek.
- Podobał wam się koncert? – zapytał Mac.
Nagle, moja twarz poczerwieniała, a Justin zachichotał i powiedział:
- Byliśmy trochę zajęci.
Brwi Maca podniosły się.
- Co robiliście?
- Miejsca VIP – powiedziałam, ale Mac wiedział, co Justin miał na myśli, kiedy mówił, że byliśmy zajęci.
- Więc, kto wie, Devon… może będziesz ze mną w następnej trasie – zmienił temat, sprawiając, ze moje oczy się rozszerzyły. Jechać w trasę? Z Macem Millerem? Możesz powiedzieć, że marzenia się nie spełniają?
- To byłoby niesamowite! – wrzasnęłam.
- Zobaczymy jak pójdzie ta piosenka – uśmiechnął się. – Będziemy nad nią spędzać razem dużo czasu, więc nigdy nie wiadomo.
- Tak, chciałabym.
- Chyba, że Twojemu chłopakowi to przeszkadza, nie chcemy sprawić, ze jest zazdrosny, prawda, Justin? – zapytał Mac z głupim uśmieszkiem, na co szczęka Justina się napięła.
- Nie będzie mu to przeszkadzać – odpowiedziałam za niego.
- Dobrze, brzmi świetnie, daj mi swój numer – powiedział.
Podałam mu mój telefon, a on zadzwonił do siebie, więc dostał mój numer.
- Napiszę do Ciebie w tym tygodniu, możesz przyjść do mnie i będziemy mieli skończoną robotę – powiedział Mac.
- Dobrze, brzmi jak świetny plan – odpowiedziałam.
-Powinniśmy iść – uciął Justin.
- Dlaczego, dopiero przyszliśmy – zmarszczyłam brwi.
- Musicie iść do domu, bo czas już spać? – zapytał Mac z dokuczliwym śmiechem… znowu. Zachichotałam, żeby rozładować napięcie, ale Justin tylko napiął szczękę i powiedział:
- Ponieważ nie mogę pieprzyć mojej dziewczyny z Tobą, będącym tu, chyba, że tego chcesz. Wtedy będę szczęśliwy.
Moje usta i Maca, natychmiast się otworzyły.
- Nie, stary, wolę  nie – powiedział Mac. – Do zobaczenie później, Dev.
Odwracając się do Maca, przytuliłam go ostatni raz przed wyjściem z pokoju. Usłyszałam Justina za mną, ale nic nie powiedział. Dlaczego powiedział to przed Macem? Oczywiście, Mac był lekko dupkiem, ale Justin nie musiał o tym wspominać.
Kiedy wyszłam, fani otoczyli mnie, ale zignorowałam ich,  nie będąc w humorze. Czułam się źle, ale byłam za bardzo wkurwiona, żeby rozmawiać. Poszłam na tyły budynku i wskoczyłam do auta, czekając na tego dupka.
Kiedy usłyszałam, że drzwi się otwierając, odpaliłam samochód, a Justin usiadł.
- Jesteś niemożliwy! – wykrzyczałam.
- Ja jestem niemożliwy? – Justin odkrzyknął.
- Jak kurwa mogłeś to powiedzieć i tak mnie zawstydzić?! – dalej krzyczałam.
- Cały czas z Tobą flirtował i był fiutem! – powiedział. – A Ty się kurwa cały czas śmiałaś!
- Robiłam to, żeby zmniejszyć napięcie! On żartował, a Ty brałeś to na serio! Jesteś taki dramatyczny! – wyrzuciłam ręce w powietrze, zirytowana.
- Nie chcę, żeby inni z Tobą flirtowali, Devon! – odpowiedział.
- Więc daj już spokój!
- Ty jesteś cholernie nie możliwa! – splunął.
- A ty nie możesz znieść żartów – odpowiedziałam.
- Nie, mogę znieść żarty, nie mogę znieść Ciebie! – powiedział, sprawiając, na co moje usta się otworzyły, w zamian, tylko kierowałam i skupiłam się na podrzuceniu go do domu i jak najdalej ode mnie.
Denerwuje się o nic. Mac tylko się bawił, a on wziął to na serio. Cokolwiek, to jego wina.
Podjeżdżając pod jego dom, Justin wyszedł bez słowa i trzasnął drzwiami. Wywracając oczami, ruszyłam samochód i odjechałam.
Pieprzyć go.

 ♥♥♥

Ten rozdział jest dużo dłuższy (i ciekawszy). Jest drama, jest "coś".

Dziękuję, że szczerze skomentowaliście poprzedni rozdział. Chciałabym się odnieść do kilku komentarzy.

- Zgadzam się w 100%, że był bardzo krótki i nudny, ale jak ktoś inny napisał: "Musi byc jakis rozdzial tzn. Spokojny bo jakby sie ciagle cos dzialo to byscie sie zkołowali ludzie."

- "Mianowicie nie rozumiem o co chodzi w tym fragmencie : "- Stara, będę twoją suką do końca twojego życia – wytrzeszczyła oczy.- Mam na myśli… kryłaś mnie ostatniej nocy – wzruszyłam ramionami."" Tu chodzi o to, że będzie jej dłużniczką. Nie wiem co to za moda w USA, ale zwracają się do siebie na suko. Mi to samej przeszkadza, ale nie chcę za bardzo zmieniać. Wiecie o co mi chodzi, nie?

- "Autorka często pisze, że to rodzice Dev, a nie Jenny ( chociaż kiedyś widziałam, że to są rodzice Jenny, a managerowie Dev). więc jak to w końcu jest ?" SAMA SIĘ W TYM GUBIĘ, przyznaję bez bicia. Nie wiem, o co chodzi autorce, a ja postanowiłam tłumaczyć jak jest, bo jeszcze coś pomieszam. 

- "Tylko mogłabyś tłumaczyć zdania bardziej na polski. Chodzi mi o to ze tłumaczenie nie polega tylko na tłumaczeniu zdań tak jak są bo to wtedy nie ma najmniejszego sensu." Tłumaczę zdania na polski, najlepiej jak potrafię. Choć czasami zdarzają się takie "wyjątki", których po prostu się nie da inaczej przetłumaczyć.

To chyba tyle, dziękuję za "uwagę" haha :)
Xoxo,
Fragolaa.

PS. Nowy rozdział pojawi się mniej więcej za dwa tygodnie, ponieważ w tym tygodniu muszę się uczyć to testów gimnazjalnych, a w następny tydzień będę go tłumaczyła :)

PS2. Dziękuję za 30 tys wyświetleń!

26 komentarzy:

  1. super rozdział <3 dzięki za tłumaczenie x

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne,wiem,że to czasochłodna robota,tak tłumaczyć,ale na serio swietnie ci to idzie.:) dodaje utuchy,zapraszam do sb:
    niebezpieczenstwocatjay.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebiste *-* Boże jak Justin mógł coś takiego powiedzieć :o

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj drama , uwielbiam je , chyba jako jedyna xD
    Rozdział zajebisty *.* Czekam nn <3 <3 <3
    heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaka drama *_* A to oni sie pieprzyli na kanapie? Nie szkoda jej bylo pierwszy raz uprawiac SWIADOMIE sex w takim miejscu?

    OdpowiedzUsuń
  6. ej serio jest jakaś 'akcja' tzn no drama i robi się ciekawiej, nie mogę się doczekać już tego następnego, czy się pogodzą a może jednak nie? :OO i kiedy Justin dowie się o niej prawdy, om świetny♥ btw powodzenia w testach ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudooo jak zawsze < 333 Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham to! Tłumaczenie jest adfgvcfdf! Nie mogę się doczekać momentu, kiedy Justin dowie się prawdy ;) Powodzenia na egzaminach
    ;D
    Borówkaaa ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział !<3 Jest drama! :c ucz sie do testów ! Masz je ładnie zdac zeby nie trzebabyło poprawiac xd <3 kocham!

    OdpowiedzUsuń
  10. OMFGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG DRAMA. JEDNA WIELKA DRAMA. ALE MAC TO DUPEK TUTAJ, TEŻ BYM SIE WKURWIŁA XDDDD KCCCCCCC

    OdpowiedzUsuń
  11. Ouuu drama :/ Ale i tak boski :) Czekam na nastepny :)

    OdpowiedzUsuń
  12. To jest świetne. Nie rozumiem zbytnio Justina. Jest jakiś taki sztywny. No nie ważne. Rozdział cudowny :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zazdrośnik Justin, no proszę :D Naprawdę dobre tłumaczenie, gratuluję :)

    Zapraszam do siebie. Trochę inna historia Justina i pięknej Julii. :)
    http://mystorybieberx3.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Ojj, jaka kłótnia, ale szczerze nie dziwię się Justinowi, że tak zareagował, też bym się wkurzyla na jego miejscu :) czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  15. Łojaciepierdolę, jaka kłótnia. No fakt, Mac jest trochę dupkiem, nie lubię takich gości. A Justin miał prawo się zdenerwować. Tak szczerze to ja się mu w ogóle nie dziwię, że tak się zachował.Coś czuję, że Devon pojedzie z nim w tą trasę.
    Jedno małe "ale". Scena pierwszego razu dziewczyny nie była zbyt powalająca.

    www.love-choice.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. O jest i drama a wydawali się być idealną parą.Powodzenia na egzaminach ; ).

    OdpowiedzUsuń
  17. Ten rozdział jest naprawdę ciekawy. :)
    W końcu to zrobili, ale szkoda, że autorka nie opisała choć ich gry wstępnej.
    Mac jest dupkiem i nie dziwię się Justinowi, na jego miejscu też bym chyba tak zareagowała.
    Mam nadzieję, że się pogodzą szybko.
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. W O W

    niech on się już dowie...
    ps mam 20 lat i wciąż kocham hannah montana

    OdpowiedzUsuń
  19. Wow, nie spodziewałam się kłótni o.o

    OdpowiedzUsuń
  20. Oj oj oj biedny Justin :c Hahaha jebłam xD szkoda że nie było większej dramy xoxo

    OdpowiedzUsuń
  21. Historia, która nie ma prawa mieć szczęśliwego zakończenia. O losach Lily i Justina dowiesz się na odpowiadaniu: http://never-go-away.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń