Strony

10 kwietnia 2014

Rozdział 9 (cz.1)



Jeśli przeczytałeś/aś, proszę skomentuj! :)

Punkt widzenia Justina:

Wstając, zauważyłem, że Devon wciąż śpi. Jej małe ramiona były owinięte wokół mojego brzucha, a jej głowa spoczywała na mojej klatce piersiowej. Ostrożnie odwinąłem jej ręce, ściągnąłem z siebie kołdrę i wyszedłem z łóżka. Patrząc w lustro, ułożyłem włosy najlepiej jak potrafiłem – cholerna, poranna fryzura i udałem się na dół.
Obaczyłem tatę Jenny i jej małą siostrę w kuchni, co sprawiło, że moje serce przyśpieszyło. Cholera. Nagle zacząłem myśleć o sposobie wyjścia bez złapania. Poruszyłem się w prawo, a deska zaskrzypiała, na co w duchu przekląłem. Robiłem kolejny krok, ale zostałem zatrzymany.
- Wiem, że tu jesteś, Justin.
Kurwa.
- Uh, dzień dobry proszę Pana – powiedziałem niezręcznie.
Spojrzał na mnie spod okularów na końcu jego nosa, kiedy szukał jakichś znaków seksu.
- Zostajesz na śniadanie? – zapytał.
Podrapałem się w tył głowy i odpowiedziałem:
- Nie, jest dobrze, nie chcę się narzu…
- Usiądź synu, zrobiłem mnóstwo jedzenia – orzekł wskazując na wysepkę, która była otoczona przez krzesła barowe.
Kiwając głową, usiadłam, a Annalee gwałtownie zrzuciła na mnie ramiona.
- Hej, Księżniczko – pocałowałem ją w czoło.
- Czy ty i Jenny mieliście piżama-party?
- Jenny? – zmarszczyłem brwi.
- Miałaś na myśli Devon, Kochanie – zaszczebiotał. – Jenny wróciła do swojego domu.
Oczy Annalee się rozszerzyły i wściekle kiwnęła głową. Uśmiechnąłem się do niej w najsłodszy sposób.
- Devon i Ja mieliśmy piżama-party.
- I Justin spał na kanapie, prawda Justin? – zwrócił się do mnie, sprawiając, że się napiąłem.
- Prawda, proszę Pana – skłamałem.
- To jest chłopak – mrugnął do mnie. – Gdzie wczoraj byliście?
- Zabrałem ją na imprezę – powiedziałem niezręcznie, wiedząc, że prawdopodobnie nie chciał tego słyszeć.
Nagle jego brwi się uniosły i zapytał:
- Licealną imprezę?
Skinąłem głową w odpowiedzi, a on nic nie odpowiedział, tylko wrócił do jedzenia.
- Tak, złapałem ich pieprzących się w samochodzie – usłyszałem głos. Od razu się odwróciłem. – To był niezły pokaz.
Patrząc, zobaczyłem Jacoba z głupim uśmieszkiem, kiedy siadał przy stole i wpychał rękami bekon do ust.
Brwi Pana Greya podniosły się do góry i zapytał:
- Pieprzyłeś się z moją córką w samochodzie?
- Nie, to było tylko, my, uh…
- Dzień dobry – powiedział delikatny głos.
Uratowany przez dzwonek.1 
-Dzień dobry, kochanie – odpowiedział jej Pan Grey.
- Pięknie pachnie – szła w moją stronę. – Dzień dobry.
- Witaj, piękna – musnąłem jej usta. Przysunęła do mnie krzesło, a ja chwyciłem jej dłoń i położyłem na moim udzie.
- Właśnie mówiłem tacie o naszym małym spotkaniu na podjeździe wczoraj wieczorem – zachichotał Jacob.
Usta Devon otworzyły się a jej twarz całkowicie się zaczerwieniła.
- To nie to na co wygląd…
- Nawet nie chcę wiedzieć – powiedział podnosząc ręce w obronie.
Jacob wzruszył ramionami przed chwyceniem pilota i przełączania kanałów w kuchennej telewizji. Kiedy nic go nie zainteresowało zatrzymał na E! News.
Nie byłem skupiony dopóki nie usłyszałem:
'Devon Grey i jej chłopak Justin Bieber zostali złapani na opuszczaniu plaży, gdzie wczoraj odbywała się licealna impreza. Kiedy rzucili się do auta, paparazzi otoczyli ich, a 'kochanie' Devon krzyczał na nich: 'Wy********ć, albo was pobiję!' Po wielokrotnym trąbieniu klaksonem, odjechał i zostawił 'ulubienicę' Hollywood we łzach. Czy Justin Bieber nie jest taki grzeczny, jak myślimy?'
Zdjęcia migały na ekranie, większość na których Devon chowa twarz, a ja wyglądam na wkurwionego, jeszcze to niedomówienie. W pokoju zapadła cisza i każdy odwrócił się do mnie i Devon. Cholera.
- To nie jest tak jak… - szybko tłumaczyła Devon
- Co do cholery się wczoraj stało? – splunął jej tato, sprawiając, że lekko podskoczyła.
- Nic, po prostu poszliśmy na imprezę, a oni otoczyli mnie kiedy próbowałam się dostać do samochodu i nie chcieli odejść! – wyrzuciła ręce w powietrze.
- Dlaczego płakałaś? – zapytał.
- Ponieważ byłam zestresowana, nigdy nie byłeś? – odpowiedziała.
- Proszę Pana, wiem, że to nie wygląda dobrze, ale oni nie chcieli odejść, Devon chciała jechać do domu i to było moim głównym priorytetem  - wytłumaczyłem.
- Zdaję sobie z tego sprawę i bardzo to cenię, ale oboje musicie wiedzieć, że gdziekolwiek pójdziecie, tam będą kamery.  Devon, Ty jesteś do tego przyzwyczajona, ale Justin – to jest dla Ciebie nowe. Musisz ich ignorować, przekręcą każdą historię po to, żeby zdobyć pieniądze. To nie jest warte walki, a wyrabia Ci złą opinię. Po prostu ich ignoruj i udawaj, że ich tam nie ma, a nie będą nic na Ciebie mieli.
- Tak, proszę Pana – kiwnąłem głową, zdając sobie sprawę, że to ma sens.
- Tato, on nie wiedział – powiedziała Devon, ściskając moją dłoń.
- Wiem – odpowiedział Pan Grey. – Nie krzyczę na niego, po prostu go informuję jak przejść przez takie sytuacje w przyszłości.
- Rozumiem – spojrzałem na zegarek. – Powinienem iść, dziękuję za przenocowanie.
- Daj spokój, zostań na śniadanie, mam tego mnóstwo – upierał się ojciec Devon.
Czując się niekomfortowo, tylko potrząsnąłem głową i powiedziałem:
- Dziękuję za zaproszenie, ale muszę wracać do domu.
- Justin… - powiedziała Devon.
- Napiszę do Ciebie – zapewniłem całując jej usta, przed udaniem się na zewnątrz. Kiedy już siedziałem w samochodzi, uderzyłem pięścią w deskę rozdzielczą.
Zjebałem wczorajszej nocy.
Jestem takim idiotą.
Totalnie mogłem zniszczyć jej reputację. Kurwa.

Punkt widzenia Devon:

 Kiedy Justin wyszedł, odwróciłam się do taty i wykrzyczałam:
- Serio, tato? Serio?
- Jenny, tylko go informowałem…
- On dobrze wiem jak powinien i jak nie powinien się zachowywać, on nie ma pięciu lat! – krzyczałam zirytowana.
- Wczoraj zachowywał się jakby miał – dążył uparcie.
- Był sfrustrowany! Chcieliśmy jechać do domu, a oni nie chcieli zostawić nas samych, on do tego nie przywykł!
- Wiem, że to jest dla niego trudne, Jenny, ale..
- Ty zachowujesz się jakbyś wiedział wszystko o byciu sławnym, zaskoczenie, nie wiesz!  Wiem dużo więcej niż Ty, biorąc pod uwagę, że jestem tą, która codziennie ma styczność z paparazzi, nie Ty! Wiem jak się zachowywać, ponieważ mnie uczono. Nie mów mu jak ma się zachowywać, kiedy Ty sam nie wiesz – wyrzuciłam ręce w powietrze z irytacji.
Tato zacisnął lekko usta, zupełnie zszokowany. Potrząsnęłam głową i po prostu poszłam na górę. Decydując, że nie ma sensu przebierać się w Jenny ze względu na to, że mam koncert Maca Millera, poszłam do szafy i chwyciłam różową sukienkę, która kończyła się nad kolanami.
Słysząc pukanie do drzwi,  powiedziałam:
- Wejdź.
Odwaracjąc się, zobaczyłam Jacoba opierającego się ramieniem o drzwi.
- Hej – powiedział.
- Cześć – dopowiedziałam, szukając innej peruki.
- Wszystko w porządku? – zapytał delikatnie, siadając na moim łóżku.
- Nigdy nie było lepiej – odpowiedziałam zwyczajnie przed założeniem peruki na głowie.
- Mam nadzieję, że wiesz, że tylko się z wami droczyłem, kiedy mówiłem tacie – przyznał szczerze.
- Tak, ale Justin prawdopodobnie nigdy nie będzie chciał tu wrócić, myślę, że go wystraszyliście – westchnęłam.
- Naprawdę? – zapytał  wielkim uśmiechem na twarzy, lustrując mnie.
- Tylko żartuję, lubię go – wzruszył ramionami. – Jest spoko gościem i wygląda na to, że ma do Ciebie dużo szacunku.
- Ma – kiwnęłam głową. – I bardzo go lubię, Jacob.
Jacob położył ręce na moich ramionach.
- Wiem, że go lubisz, Jenny i wygląda, że on też bardzo Cię lubi.
- Po prostu… Nie wiem co zrobić z tą całą sytuacją Jenny-Devon – westchnęłam.
- Wreszcie będziesz musiała być z nim szczera – patrzył mi w oczy.
- Co jeśli mnie znienawidzi? Nie zaufa mi, on nienawidzi Jenny. Co jeśli Jenny nie jest dla niego wystarczająco dobra? – pytałam.
- Jen, jeśli on naprawdę Cię lubi, będzie Cię lubił za to jaka jesteś, nie za wygląd – poradził.
- Będzie zdenerwowany – powiedziałam bardziej do siebie.
- W końcu mu przejdzie – wzruszył ramionami. Wypuściłam wielkie westchnienie, kiedy przyciągnął mnie i przytulił.
- Będzie dobrze, obiecuję –  pocałował mnie w czoło.
- Dzięki, Jake – powiedziałam tuląc się do jego brzucha.
Jacob wstał i powiedział:
- Od czego są starsi bracia?
Zaśmiałam się lekko kiedy wychodził. Muszę przestać się tym stresować i martwić się, kiedy nadejdzie na to czas. Mam na myśli, oczywiście, nie mam zamiaru mu jeszcze powiedzieć, jest za wcześnie.
Czując jak mój telefon wibruje w kieszeni, wyciągnęłam go i zobaczyłam wiadomość od Danielle.

Od: Danielle
Cześć suko, jesteś wolna?

Sprawdzając godzinę, zobaczyłam, że jest 11, a koncert zaczyna się o 22, więc zdecydowałam, że mam dużo czasu na zrobienie czegoś.

Do: Danielle
Tak, to dzień Devon, możesz przyjść w przebraniu Lilly?

Myśląc o tym, co możemy zrobić bez tłoczenia się, pozwoliłam pomysłom przebiegać przez moją głowę.

Od: Danielle
Zawsze, wiesz, że kocham światła. Co powiesz na spacer po mieście?

Dobrze jest pochodzić po mieście. Są tam restauracje, Starbucks, sklepy, wszystko o czym pomyślisz. Jest po prostu… jest zazwyczaj bardzo zatłoczone.

Do: Danielle
Jasne, zgadzam się, spotkamy się w moim miejscu w 5?

Od: Danielle
Brzmi jak plan, Batmanie.

Chowając telefon do kieszeni, chwyciłam kopertówkę i udałam się w dół. Zobaczyłam tam tylko śniadanie na stole. Tato musiał pójść do pracy.
Czując wibracje, zobaczyłam wiadomość od Justina.

Od: Justin
O której zaczyna się koncert, kochanie?

 Wystukałam szybką odpowiedź, dając mu znać o której się zaczyna i usłyszałam samochodowy klakson. Wyszłam z domu i podbiegłam do samochodu Danielle.
- Hej, dziwko – powiedziała, kiedy weszłam.
 - Wyglądasz słodko – powiedziałam nawiązując do jej stroju Lilly, który jest bardziej ‘skejtowy’, gdzie styl Danielle jest szpanerski.
- Dzięki, pomyślałam, że wypróbuję czegoś nowego – wzruszyła ramionami. Mój styl Jenny jest zwyczajny, tylko koszulka z jeansami, kiedy jako Devon noszę bardziej luksusowe ubrania.
- Jak Ci minęła wczorajsza impreza? – zapytałam, patrząc w dół na moje paznokcie.
- Było zabawnie, wiesz, Jack jest totalnie w tobie zauroczony – popatrzyła na mnie.
Odrzuciłam głowę do tyłu i powiedziałam:
- Proszę, nie mów mi tego.
Wzruszyła ramionami i dopowiedziała:
- Jest super słodki.
- Wiem to, Dan, ale mam chłopaka! – stwierdziłam oczywistą rzecz.
- Ale Jenny nie – podniosła na mnie brwi.
- To nie ma znaczenie, że Jenny nie ma. To wciąż by była zdrada – powiedziałam.
- Ale Justin by się nigdy nie dowiedział – powiedziała wprost.
- To straszne, nie zdradzę Justina – zaprzeczyłam surowo, sprawiając, że znowu wzruszyła ramionami i powiedziała:
- Twoja strata.
Włączając radio usłyszałam swoje imię, więc moja uwaga zwróciła się na nie.
'Ulubienica Hollywood, Devon Grey była widziana jadąca z jej zdenerwowanym chłopakiem, kiedy była zalana łzami. Kłopoty w raju?'
Jęcząc, wyłączyłam radio i przewróciłam oczami.
- Oni są cholernie irytujący!
- Jesteście we wszystkich wiadomościach, co się stało? – zapytała Danielle.

 

1Saved by the Bell – nie wiedziałam jak to inaczej przetłumaczyć, jaki jest tego odpowiednik w języku polskim. Chodzi o to, że ktoś ratuje Cię z opresyjnej sytuacji. Nawiązanie do dzwonka jest takie, że w Boskie dzwoni dzwonek, żeby przerwać walkę.


♥♥♥

Rozdział nie jest sprawdzony. Tylko na tyle, kiedy pisałam.
Teraz czas na wyjaśnienia. Rozdziału nie było, bo przez jakiś czas nie dział mi laptop, a dzisiaj magicznym sposobem się włączył, więc wzięłam to, co miałam już prędzej przetłumaczone i dodaję teraz.

Ogólnie, chciałabym bardzo podziękować @SwaggBiebsss (dobrze napisałam?), za to, że poświęciła swój czas, na przetłumaczenie połowy tego rozdziału, a jednocześnie przeprosić za to, że nie wykorzystałam tego tekstu, bo jak prędzej pisałam, laptop zaczął działać.
Oczywiście zapraszam na jej tłumaczenie More Than My Boss, które jest niesamowite. Są tylko dwa rozdziały (jeśli się nie mylę), ponieważ tłumaczy je od nowa, bo kiedyś tłumaczył je ktoś inny i usunął bloga.

PS. Dziękuję za ponad 28 tys. wyświetleń! Wow, nie spodziewałam się tego... Cieszę się, że czytacie to tłumaczenie i znosicie te długie przerwy (choć ta nie była aż taka długa jak poprzednia)
PS2. To jest połowa rozdziału, ale jak uda mi się jutro włączyć laptopa, to do niedzieli powinnam dodać następną część. Na pocieszenie - ta część jest dużo dłuższa.
PS3. Wybaczcie, że przerwałam w zwykłym momencie, ale tylko tyle miałam przetłumaczone. Mam nadzieję, że się nie pogubicie :) Ale raczej to się nie stanie.

11 komentarzy:

  1. Rozdział fajny, za wiele się w nim nie dzieje, ale przyjemnie się go czyta.
    Czekam na drugą część.
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Swietnie sie czyta to opowiadanie ;) czekam na nowy ;) kcc<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne @SwaglandJB

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam :) Kurcze Justin chyba trochę będzie wkurzony jak sie dowie, ale niech ona sie nie zgadz Jako jenny na tego jacka bo będzie słabo .
    fajnie że dodalas chociaż kawałek mimo takich komplikacji :)
    Mam nadzieje że będą częściej xd dobrze tlumaczycie bo świetnie sie czyta :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham! Czekam nn <3<3<3
    heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham to i czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam. Czekam na następny
    @VeronikaMiriam

    OdpowiedzUsuń