22 stycznia 2014

Rozdział 1



Flesz za fleszem oślepia moje oczy kiedy borykam się z zejściem w dół dywanu. Justin trzyma  swoje ramię opiekuńczo owinięte wokół mojej tali. 
-    Devon! Devon! Tutaj!

Zwracając się do reportera, uśmiecham się do niego, a on pyta:
- Mogę zrobić z Tobą szybki wywiad? 
Wzruszając ramionami patrzę na Justina i z powrotem na mężczyznę, i mówię:
-    Nie widzę problemu.

Natychmiast przyszło kilka reporterów z kamerami i mikrofonami, próbując mnie uchwycić. 
- Jesteś nominowana do 5 nagród dzisiejszej nocy, jak się z tym czujesz? – pyta.  
- Jestem zdenerwowana, konkuruję z grupą na prawdę wielkich ludzi, więc cokolwiek się stanie, stanie się. Ktokolwiek wygra, pracował na to i zasługuje na to – mówię.

Justin przyciąga mnie bliżej do jego boku i mówi:
- Kochanie, masz każdą nagrodę jak w banku. 
Rumienię się i mówię:
-    Oh, przestań. 
-    Jak długo jesteście razem? – inny reporter pyta. 
-    Trochę ponad dwa miesiące – mówię z uśmiechem dostając pocałunek w policzek od Justina. 
-    Jak się spotkaliście? – pyta inny. Patrzę na Justina, sygnalizując mu, żeby odpowiedział i on mówi: 
- Wylała na mnie kawę w Starbucks.

Tak, to był pierwszy raz kiedy Justin Bieber poznał Devon Grey, ale on znał mnie od pierwszej klasy, Jenny Carter. Żyję, można by powiedzieć, czerpiąc co najlepsze z obu światów. 
Chodzę do Miami High jako normalny uczeń, jako ja, Jenny Carter i nikt nie wie o tym oprócz mojej rodziny. 

W szkole jestem non stop prześladowana. Nawet przez Justina. To właśnie dlatego nie mogę mu powiedzieć prawdy. On ze mną zerwie. Jestem w nim zakochana od dnia, w którym go poznałam. Kocham być z nim w związku. Jest słodki, piękny, troskliwy, wszystko o czym można pomarzyć. Cóż… przynajmniej dla Devon.

Zakładam perukę, maluję się i dla świata staję się Devon Grey - najlepszą aktorką w branży i wschodzącą piosenkarką. Po moim występnie w Footloose, nagle stałam się najgorętszą celebrytką roku. 
- Więc Devon, co masz zamiar robić dalej?
- Jest kilka nowości, ale nie mogę na razie powiedzieć. Naprawdę jestem tym bardzo podekscytowana.
- Świetnie, kiedy się o nich dowiemy? – pyta z uśmiechem.
- Powiem w ciągu kilku tygodni lub coś koło tego – mówię kiwając głową.
- To świetnie, powodzenia panno Grey – mówi reporter posyłając mi uśmiech.
- Dziękuję – mówię odwzajemniając uśmiech, po czym odchodzę.

Dostajemy się do środka i Justin mówi chrapliwie do mojego ucha:
- Wyglądasz dziś pięknie kochanie.
- Dziękuję – mówię łapiąc jego rękę.
On chwyta moją drugą rękę i całuje mnie, puszczam jego ręce i owijam ramiona wokół jego szyi.
-    Jestem zdenerwowana -  mówię szeptem po oderwaniu się. 
-    Jestem obok ciebie Dev –  mówi pocierając kciukiem moją brodę. 
Kiwam głową i przełykam ślinę. Tu nic nie jest dobrze…
 
***

Jęczę gdy wstaję z łóżka, patrzę w lustro i widzę makijaż z ostatniego wieczoru rozmazany po całej mojej twarzy. Wygrałam każdą nagrodę, więc ja i Justin poszliśmy do klubu by to świętować. Nie wróciłam do domu aż do drugiej i jestem tu, mająca iść do szkoły.  
Wlekę się do szafy, chwytam parę legginsów, długi sweter i  tank top z japonkami biorąc pod uwagę, że dziś pada. Podchodząc do lustra, łapię moje włosy w wysoki koński ogon i zakładam moje wielkie, czarne, kwadratowe okulary, które noszę, żeby ukryć moją tożsamość. 

Nie maluję się do szkoły i nie układam ładnie włosów, żeby ludzie z mojej szkoły nie nabrali podejrzeń. Myślałam nad szkłami kontaktowymi biorąc pod uwagę to, że moje oczy są krystalicznie niebieskie i trudne do przegapienia, ale nie dużo osób zwraca na mnie uwagę, więc czuję się bezpiecznie. 

Jak na razie.

Schodząc w dół widzę moich rodziców w kuchni, moja mama coś piecze.
- Dzień dobry – mówię całując policzek taty.
- Gratulacje za nagrody Jenny! Jestem z ciebie taka dumna! – moja mama mówi podbiegając, żeby mnie przytulić.
Ściskam ją i mówię:
- Dziękuję. Na prawdę nie mogę uwierzyć, że wygrałam je wszystkie.
 - Wszyscy jesteśmy z Ciebie tacy dumni, więc wieczorem wychodzimy razem – moja mama mówi uśmiechając się.
- Jako Jenny czy Devon? – pytam podnosząc brwi.
-  Oczywiście, że Jenny.
- Każdy przychodzi? – pytam z nadzieją.
- Cała rodzina – mówi z uśmiechem. Uśmiech powraca na moje usta.

Mam starszego brata Jacoba, który ma 18 lat, siostrę, która ma 15 lat i nazywa się Ava, małego brata który ma 11 lat, nazywa się Austin i młodszą siostrę która ma 7 lat i ma na imię Annalee. Co czyni mnie drugą najstarszą z rodzeństwa, z wiekiem 17.

 Świat wie, że jestem jedynym dzieckiem, moi rodzice są managerami Devon, a rodzice „Devon” wybrali, że pozostaną nieznani.
Powiedzieliśmy Justinowi, że trzymam moją rodzinę w sekrecie, ponieważ moi rodzice nie chcą być wmieszani w show biznes.

Skomplikowane, wiem.

Idąc do garażu,  złapałam mój  samochód Jenny, biorąc pod uwagę to, że mój samochodów Devon jest ładniejszy. Prosty, czerwony jeep jest tym czym jeżdżę. Sprawdzając siebie we wstecznym lusterku wyjeżdżam z mojego podjazdu, który na szczęście jest prywatnym pasem. Mój dom jest na odludziu. Jest daleko od głównej ulicy, żeby powstrzymać ludzi od nabierania podejrzeń. 
Włączając radio dołączam do ruchu na głównej drodze. 

- Piękna, młoda i utalentowana Devon Grey, zdobyła wszystkie 5 nagród, do których była nominowana – powiedział wesoły głos. – Devon nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać. Pokazała się w długiej, złotej sukni, która była dopasowana do jej chłopaka – licealisty - Justina Biebera.

Moje tętno przyśpieszyło kiedy to powiedział. To był jego wpływ na mnie. To szalone, że w końcu się z nim umawiam po tych wszystkich latach. No dobra… Devon się z nim umawia.

  - Nie wiemy czy Jevon potrwa długo, ale jestem pewny, że każdy się zgodzi się, iż oni są najgorętszą parą.  Ich uśmiechy, kiedy zobaczyli się zeszłej nocy na gali pokazały, że ze sobą szczęśliwi – mówi, sprawiając, że się uśmiecham. – Sprawdźcie naszą stronę internetową, by obejrzeć ekskluzywny wywiad i zdjęcia!
 
 Wjeżdżam na szkolny parking, uśmiecham się na to co mówił facet w radiu. Cieszę się, że ktoś widzi jak szczęśliwa jestem z  Justinem.
Parkuję mój samochód, wyskakuję chwytając moją torbę i udaję się do szkoły. Idę prosto do mojej szafki, zmierzając obok tych wszystkich rozmaitych grup ludzi, próbując być niezauważona przez nikogo. Jak zawsze.
Docierając do szafki, wbijam kod i otwieram ją kiedy słyszę pisk. Odwracając się, kładę rękę na sercu, widzę moją najlepszą przyjaciółkę Danielle Bradford, która posyła mi  największy ze swoich uśmiechów.
-    O mój Boże, prawie przez ciebie dostałam zawału – mówię próbując się uspokoić. 
-    Mogę to zrobić znowu, ponieważ… zgadnij co! – krzyczy.-    Co? – pytam. 
-    Więc, znasz Devon Grey aka moją idolkę, aka perfekcję, aka Boga, aka najlepszą osobę, która chodzi po tej ziemi? – wyrzuciła z siebie chodząc wokoło mnie. 
Kiwam głową w odpowiedzi. Tak, ona nie wie, że jestem Devon Grey.  Nie wiem jak jej powiedzieć. Ona jest moją najlepszą przyjaciółką, ale co jeśli przypadkowo wygada, że nią jestem? Moje życie byłoby skończone.
-   
Więc… W ten piątek będzie na imprezie charytatywnej i zgadnij kogo tato zdobył bilety żeby spotkać ją za sceną? – ona pyta, następnie zatrzymuje się. – Mój!
-   
W ten piątek? – pytam, udając, że nie wiem. Oczywiście, że wiem. Będę uczestniczyć w niej z Justinem.
-   
Tak, w ten piątek!
-   
Aw…  Danny, przepraszam, ale muszę iść na te rodzinne rzeczy – mówię wymyślając.
-   
Jen, nie możesz tego ominąć? Mam na myśli… Proszę cię! No jak dużo razy masz szansę na spotkanie Devon Grey?
-   
Nawet nie masz pojęcia…– szepczę do siebie.
Wciąż coś mówi, a ja dostrzegam Justina idącego za nią, łapiącego mój wzrok. Ma duży uśmieszek na twarzy, a tłum ludzi z naszej szkoły nęka go pytaniami.

- Bardzo przepraszam – mówię, wzruszając ramionami.
Ona jęczy i mówi:
- Chyba będę musiała iść sama.
- Poproś Caroline – mówię odnosząc się to jej kuzynki, z którą jest bardzo blisko.
- Ona wyjeżdża poza miasto na weekend – mówi uderzając tyłem jej głowy o szafkę.
- Przepraszam Danny…

- Tak, tak – mówi machając lekceważąco.

Czuję książkę dotykającą moją głowę, więc odwracam się, żeby zobaczyć uśmiechającego się Justina.
- Co jest Carter? Słyszę, że wy dwie suki gadacie o mojej dziewczynie – mówi naciskając dłonią szafkę naprzeciwko mnie. – Widziałyście ją wczoraj? Chciałybyście być w mojej skórze, co?
- Weź się w ogarnij Bieber – Danielle mówi wywracając oczami.
- Tylko mówię. Wiesz… nie widziałem żadnej z was z chłopakiem. NIGDY.
O ironio.
- Oglądałaś rozdanie nagród Carter?
Patrzę w jego oczy, ale natychmiast odwracam wzrok biorąc pod uwagę, że mógłby się domyślić prawdy i gapiąc się na ziemię mówię:
- Nie.
Zatrzymuje mnie kładąc ręce po obu stronach mojego ciała i mówi głębokim głosem:
- Moja dziewczyna wygrała każdą nagrodę, do której była nominowana. Ty nigdy nie będziesz nawet w połowie tak dobra jak ona.

Oh, ale jestem.

- To świetnie, Justin – mówię udawany głosem, zważając na to, że nie mogę używać mojego prawdziwego głosu.
- Wiesz, spotykam się z nią w piątek i będę szczęśliwa, kiedy w końcu jej powiem jakim dupkiem jesteś – Danielle mówi.

Oh, ona wie.

Justin uśmiechnął się w odpowiedzi.
- Proszę bardzo, ale będę z nią cały wieczór.
- Jesteś dupkiem – Danniele mówi.
- Co mówisz Bradford? Nie, nie będę się z Tobą pieprzył w kanciapie woźnego! – Justin mówi głośno sprawiając, że wszyscy słyszą i patrzą.
- Po prostu idź – mówię chwytając jej nadgarstek.
- Do zobaczenia na imprezie charytatywnej panie – Justin mówi z uśmieszkiem.
-  Tak, z całą pewnością.
Kiedy odchodzi, przybija piątkę z jednym z jego przyjaciół i odchodzą razem.
- On będzie moją śmiercią – Danielle mówi wskazując w kierunku, w którym odszedł.
- Po prostu go ignoruj – mówię, wzruszając ramionami podczas bawienia się końcówkami włosów.
- Nie rozumiem jak taka słodka dziewczyna, mogła upaść tak nisko dla takiego nieudacznika –  mówi z podziwem potrząsając głową.
W odpowiedzi tylko wzruszam ramionami, kiedy docieramy na lekcję angielskiego, którą wygodnie mam z Justinem, ale oczywiście on się spóźnia.
Nic nowego.
Wyciągając telefon, widzę, ze mam wiadomość od Justina.
Pokonują drogę na koniec klasy, gdzie jest moje miejsce i odblokowuję telefon, żeby przeczytać.



Od: Justin
Hej kochanie, tęsknię za tobą <3

Uśmiecham się na jego wiadomość, kiedy on wchodzi do klasy. Bo Justin, jakby to powiedzieć… jest najgorętszym chłopakiem w szkole. Można by pomyśleć, że jest graczem. Uwierzcie mi – był - aż zaczęliśmy się spotykać.
Od tego czasu on się całkowicie zmienił. To znaczy, przyjaźni się z innymi dziewczynami, ale nigdy nie widziałam go flirtującego z nimi lub cokolwiek.


Do: Justin
  Też za tobą tęsknię, Jay. Zabij mnie, mam lekcje.

 On jedynie wie, że mam domowe nauczanie.
Justin rzuca plecak kilka rzędów ode mnie i zdejmuje jego SnapBack pokazując złote pasmo jego włosów.

Od: Justin
Mam angielski. Chciałbym, żebyś tu była.  Wolałbym to dużo bardziej.

Ale ja jestem.

Spojrzałam na niego, by zobaczyć go skupionego na jego telefonie i chłopaka koło niego próbującego z nim rozmawiać.

Do: Justin
Przepraszam ): przyjechać po Ciebie po szkole i pójdziemy na kawę?

Dzwoni dzwonek, więc nauczyciel wchodzi do klasy z nowym uczniem obok.
- Witam klaso, to jest nasz nowy uczeń Dalton Harris - mówi pan Rey.
Patrzę do góry, żeby zobaczyć chłopaka z brązowymi włosami, z opuszczonymi spodniami i bluzką wyciętą pod pachami. Ma niezgrabnie wsadzone ręce w kieszenie.
- Usiądź na miejsce obok Jenny, Dalton – mówi.
 Patrzę w górę i spotykam zielone oczy, ale szybko odwracam wzrok kiedy czuję, że mój telefon wibruje.

Od: Justin
Mam spotkanie po szkole. Przyjadę po Ciebie około 15 kochanie.
 
Uśmiecham się na tą wiadomość patrząc jak on chowa telefon do kieszeni. Wtedy widzę Daltona idącego w moją stronę i patrzącego na mnie.
- Cześć – mówię.
- Hej – odpowiada z półuśmiechem.
Siada koło mnie, chowam mój telefon do torby, wtedy nauczyciel ogłasza:
- Dzisiaj będziemy robić projekt, mam zamiar oddać je i zachęcam do pracy z partnerem.
Rozdaje papiery, wyciągam mój długopis i widzę, że Justin idzie w kierunku Cami Carr, która jest w nim zakochana. Na początku roku byli przyjaciółmi z korzyściami. Ale to już skończone.

Tak myślę.

 Papier leży już na ławce. Zerkając na niego widzę, że musimy tylko odpowiedzieć na kilka prostych pytań o książce, którą czytamy.
- Nigdy nie czytałem tej książki – mówi Dalton.
- My dopiero skończyliśmy ją czytać – mówię zauważając, że moje okulary zaparowały. Zdejmuję je, używając brzegu koszulki do wytarcia smug.
- Jest dobra? – pyta.
Wzruszam ramionami.
- Myślę, że to było naprawdę dobre – mówię patrząc na niego i natychmiast zamykam oczy. On kieruje swój wzrok na mnie przed zmarszczeniem brwi.
- Widziałem Cię gdzieś prędzej?
Czując jak wstrzymuję oddech, szybko założyłam swoje okulary przez powiedzeniem stanowczego „Nie”.
- Jesteś pewna? Wyglądasz naprawdę znajomo – mówi zdezorientowany.
- Jestem pewna, po prostu zróbmy ten arkusz – mówię próbując zmienić temat.
W odpowiedzi kiwa głową, w tym momencie pan Rey pyta:
- Justin, jak było na wczorajszym rozdaniu nagród?
Słyszę, jak Cami szydzi przed tym jak Justin odpowiada:
- Dużo zabawy, oglądał pan?
- Nie miałem czasu, musiałem się opiekować moim noworodkiem. Masz jakieś zdjęcia?
- To jest chłopak Devon Grey? – Dalton szepcze do mnie.
- Jeden jedyny – mówię.
- Cholera, musi się cwaniaczyć na mieście.
- Nie masz pojęcia jak bardzo… – mówię bardziej do siebie.
- Nie, ale one są online - Justin mówi pewnie. To jest to, co w nim kocham. On uwielbia mówić o naszym związku. Widać, że jest ze mną szczęśliwy.
Pan Rey włącza Google jako przeglądarkę, która pojawia się na projektorze, teraz uwaga każdego jest skupiona na nim. Ignoruję to, że każdy bombarduje Justina pytaniami.
- Nie jesteś fanką? – Dalton pyta.
- Nie za bardzo – mówię przygryzając wargę.
- Dlaczego nie? – pyta przechylając głowę na bok.
- Długa historia – odpieram, kiedy słyszę głos Pana Reya.
- Wow, popatrzcie na to.
Zerkam na ekran i widzę zdjęcie Justina ze mną stojących przed tłem. Uśmiecham się do niego, podczas gdy on uśmiecha się do mnie. Powiedzenie, że to zdjęcie jest słodkie, byłoby niedomówieniem.
Powstrzymuję się od uśmiechu na widok zdjęcia, kiedy każdy mówi ‘aw’, a Justin uśmiecha się z dumą.
- Tam jest też wywiad!
Pan Rey jedzie w dół strony gdzie jesteśmy my, naciska start i każdy ogląda moją rozmowę z reporterem oraz to, że Justin ciągle patrzy na mnie z uśmiechem, sprawiając, że się rumienię.
- Nie rozumiem dlaczego jej nie lubisz. Ona jest najsłodszą i najpiękniejszą dziewczyną na świecie – Dalton mówi z westchnieniem.
- To nie tak, że jej nie lubię. Ona po prostu nie jest moją… ‘ulubioną’ -  mówię próbując brzmieć przekonywująco.
- Ona podziękowała Justinowi w jednym z jej przemówień! – ktoś krzyczy.
Pan Rey klika na inne nagranie z reporterką, a wtedy ona zaczyna mówić:
- Ostatniej nocy na rozdaniu nagród, Devon Grey chodziła pokazując jej nowego chłopaka, licealistę, Justina Biebera. Byli razem całą noc, on szeptał jej słówka do ucha. Podczas jej przemówienia na „Aktorkę Roku” mówiła o Justinie.
Kamera skierowana była na  mnie wchodzącą na scenę, wyglądającą na kompletnie zszokowaną. Trzymam moją sukienkę więc się nie potknęłam i wchodzę na podium. Przytulam prezenterów, biorę nagrodę i podziwiam.
- Wow – mówię patrząc na nią. – Nie mogę uwierzyć, że rzeczywiście to wygrałam – mówię doprowadzając ludzi do śmiechu. – Boże, nie wiem od czego zacząć – każdy znów się śmieje.
- Chcę podziękować całej mojej rodzinie, Carginowi Brewerowi, reżyserowi Footloose i mojemu chłopakowi, Justinowi. Dziękuję za wszystko Jay, dziękuję, że przyszedłeś dzisiaj, wyglądasz niesamowicie i dziękuję za bycie przy mnie i wierzenie we mnie. Jesteś najlepszym chłopakiem o jakiego mogłabym prosić – mówię patrząc prosto na niego. Kamera kieruje się na niego, a on uśmiecha się od ucha do ucha i głośno klaszcze dla mnie.
Nagranie pokazuje reporterkę jak mówi,
- Więc, tu to macie. Jakie jest wasze zdanie o Jevon? To będzie trwać? Komentujcie poniżej na naszym blogu, chcemy wiedzieć, co macie do powiedzenia na ten temat.
- Wow, Justin, to jest niesamowite – Pan Rey mówi czysto zdumiony.
- Uprawialiście sex na uczczenie zwycięstwa? – słyszę jak ktoś pyta, sprawiając, że klasa się śmieje.
- Tak, po zobaczeniu jej w Footloose, też mam ochotę na Devon Grey – inna osoba powiedziała, sprawiając, że wywróciłam oczami. Świnie.
- Nie mów ani nie myśl tak o mojej dziewczynie – Justin mówi, sprawiając, że uśmiechnęłam się wewnętrznie.
- Wydaje mi się, że oni są dziwną parą, nie sądzisz? – Dalton pyta siadając przodem.
Wzruszam ramionami i mówię:
- Myślę, że są słodcy.
- Tak, na razie…

Co to ma znaczyć?

9 komentarzy:

  1. zapowiada się ciekawie asjdgadshiads

    OdpowiedzUsuń
  2. zapowiada się ciekawie. Na pewno będę czytać, ale mam też małe uwagi co do tłumaczenia. Lepiej gdybyś używała słów: powiedziała, poszłam, zrobiłam. Chodzi mi o formę wykonaną, bo czyta się to o wiele lepiej niż np: mówi, idę itd. Pozdrawiam @ideargomez

    OdpowiedzUsuń
  3. Super tak mi to przypomina Hannah Montana ale to jest fajne

    @dzika_lola

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzieciństwo: Hannah Montana
    Teraz: best of both worlds :D
    @kissrauuhl

    OdpowiedzUsuń
  5. Podoba mi się! Czekam na następny! ;) Świetnie się zaczyna ;)
    @alohazayner

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytałam już wczoraj i jeszcze dzisiaj drugi raz. Jest niesamowite :) Tłumacz dalej!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ooo całkiem ciekawe. I inne od wszystkich opowiadań które czytałam. Będę czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawie się zaczyna c; Ale ja bym tak nie mogła wszystkich okłamywać ...

    OdpowiedzUsuń
  9. Czy mi się wydaje, że usunęłas wszystkie rozdziały i na nowo dodajesz? Bo jestem pewna, że już to czytałam. Jak się mylę to przepraszam :)
    Czekam nn ❤

    OdpowiedzUsuń