Jeśli przeczytałeś/aś, proszę skomentuj! :)
Punkt widzenia Jenny:
- Wiem, wiem, przepraszam, muszę niańczyć dziś Annalee.
- No Jenny, nie możesz znaleźć jakiejś niańki? – poprosił
Wes.
- Chciałabym, uwierz mi, po prostu nie mogę, może innym
razem – powiedziałam, wzruszając ramionami.
Zanim mógł coś powiedzieć, Danielle przybiegła do nas i
chwyciła moje ramię.
- O mój Boże, Jenny! Spójrz na to!
Przysuwając do mnie magazyn, zobaczyłam Justina i mnie, patrzących
sobie w oczy w Starbucksie, z nagłówkiem:
Czy licealny chłopak Devon Grey
zdradza ją z koleżanką z klasy?
- O mój Boże – wymamrotałam.
Wes zabrał gazetę z moich rąk i zmarszczył brwi odwracając do
mnie twarz.
- Czy Ty kurwa żartujesz?
- Nie! Pracowaliśmy nad projektem, to wszystko, przysięgam!
– obroniłam się. Boże, nigdy nie myślałam, że będę musiała się martwić, że
Justin będzie posądzony o zdradzenie mnie ze mną.
- To dlatego się tak ubrałaś? – zapytał Wes patrząc na mój
strój. Podążyłam za jego wzrokiem i zgodziłam się, że ubrałam się inaczej i
tak, przez Justina. Nawet poszłam kupić zielone szkła kontaktowe, więc nie
wyglądałam jak Devon.
- Nie, po prostu pomyślałam, że potrzebuję zmiany –
powiedziałam delikatnie. – Nie lubię Justina, obiecuję.
Wiercił we mnie wzrokiem przed skinięciem głową.
- Dobrze, mam nadzieję, że nie będziesz prześladowana przez
fanów.
Wzdychając, chciałam odpowiedzieć, jednak usłyszałam głos:
- Musimy porozmawiać.
Odwracając się, stanęłam twarzą w twarz z Justinem. Czułam,
jak oddech uwiązł mi w gardle, zanim skinęłam głową i opowiedziałam:
- Okej.
Na nic nie czekając, Justin zaczął gdzieś iść, a ja powoli
za nim podążałam. Ludzi na korytarzach na mnie patrzyli, co jest dla mnie nowe,
więc trzymałam opuszczoną głowę. Kiedy Justin skręcił w mały korytarz, poszłam
za nim dopóki nie doszliśmy do końca.
Oparł plecy o ścianę, więc ja niezręcznie podeszłam, dając
mu znać, żeby zaczął mówić. Po kilku chwilach ciszy, wysunął magazyn przede
mnie.
- To jest popieprzone.
Patrząc na niego, znów zobaczyłam zdjęcie nas, siedzących w
Starbucks. Nie wiedząc co powiedzieć, po prostu patrzyłam.
Przebiegł rękami po twarzy i powiedział:
- Ona mnie zabije.
- Nie wiesz te…
- A Ty skąd kurwa wiesz? – wykrzyczał chrapliwym głosem. –
Najpierw znalazła Twoją cholerną pracę domową, której zapomniałaś zabrać z
mojego samochodu, a teraz nowe wiadomości!
- Może jeśli po prostu jej wyjaśni…
- Dlaczego miałaby mi wierzyć? – splunął. – Ona sądzi, że
wciąż jestem graczem, a teraz ma dowód!
- Justin, to tylko zdjęcie nas pracujących w Starbucksie!
– powiedziałam podnosząc głos.
- To wygląda na więcej niż tylko pracę – zaszydził.
- Nawet z nią nie rozmawiałeś! Po prostu zadzwoń do niej,
powiedz jej prawdę, jeśli Ci nie uwierzy, możesz jej dać mój numer i niech do
mnie zadzwoni, a ja wszystko sprostuję – powiedziałam zdenerwowana.
Justin patrzył w moje oczy, tym razem nie odwróciłam wzroku.
Zaleta soczewek.
- Myślałem, że masz niebieskie oczy – powiedział
niespodziewanie. – I okulary.
Nagle czując nieśmiałość, powiedziałam delikatnie:
- Uh, nie. Moje oczy zawsze były zielone i mam soczewki.
- Nie, jestem pewny, że miałaś niebieskie oczy, ostatnim
razem jak sprawdzałem –dążył uparcie.
- Muszą się zmieniać z moim humorem. – powiedziałam,
bardziej pytając.
Zmarszczył brwi, ale skinął głową.
- Idziesz dziś na imprezę Reynolda?
- Nie, muszę dziś niańczyć – wymamrotałam.
- W piątek wieczorem? – zaszydził.
- Tak.
- Bujda, po prostu nie chcesz iść – powiedział krzyżując
ręce na piersi.
- Co Cię to obchodzi? – świdrowałam go wzrokiem.
Zachichotał wzruszając ramionami i powiedział:
-Jesteś oziębła.
- Nie jestem – splunęłam.
- Jesteś.
- Nie jestem.
- Jesteś.
- Nie jestem.
- Jesteś.
- Dobra, pójdę na tą pieprzoną imprezę! – wykrzyczałam sfrustrowana,
nagle żałując.
Głupio się uśmiechnął i powiedział ‘Do zobaczenia’ przed
odejściem. Czemu się na to kurwa zgodziłam? Prawie mu powiedziałam, że idę jako
Devon. Co mam zrobić? Biegać całą noc
zakładając i ściągając perukę?
Jęcząc, poprawiłam włosy przed wróceniem do miejsca, gdzie
byli Wes, Dalton i Danielle. Wszyscy patrzyli na mnie czekając, aż coś powiem.
Westchnęłam i powiedziałam:
- Idę na imprezę w piątek.
Punkt widzenia Devon:
Szykowanie się samotnie, jest najgorszą rzeczą, jaką może
sobie zrobić dziewczyna. Nie mogę się szykować z Danielle, ponieważ Justin może
wpaść w każdej sekundzie i być podejrzliwy. Biorąc torbę i strój dla Jenny,
szybko spojrzałam w lustro, prosto na moje shorty z wysokim stanem i bluzkę w
kropki, kończącą się powyżej spodenek.
Chwyciłam okulary, bo po Pierwsze – mogą być paparazzi, a po
drugie – będzie dużo prościej się ‘zmieniać’, kiedy nie będę musiała zakładać i
ściągać soczewek.
Devon i Justin wiąż nie rozmawiali o sytuacji z Jenny, więc
mam nadzieję, że poszło to w niepamięć. Również powiedziałam Jackowi, że
spotkam się z nim na imprezie jako Jenny, bo czułabym się źle pokazując się
tam, ale nie spędzając z nim czasu. To wszystko, czego on chce.
Słysząc, jak samochód parkuje, szybko wsunęłam Vansy,
okulary i chwyciłam torbę przed zbiegnięciem na dół. Kierując się za drzwi,
zobaczyłam jego samochód na podjeździe. Wskoczyłam na przednie siedzenia i
uśmiechnęłam się do niego.
- Hej.
- Cześć, piękna – powiedział pochylając się nad deską
rozdzielczą i całując mnie.
- Jak się masz? – zapytałam zapinając pasy.
Ruszył i powiedział:
- Dobrze, nie mogę narzekać, a Ty?
- Zawsze dobrze, kiedy jestem z Tobą – odpowiedziałam
chwytając jego wolną rękę.
Potarł kciukiem wierzch mojej dłoni i powiedział:
- Posłuchaj Devon, to wszystko z Jenny nie by…
- Hej – zatrzymałam go. – Wiem, że pracowaliście nad
projektem. Wiem też, że byś tego nie zrobił.
- Naprawdę? – zapytał z nadzieją w oczach.
- Tak. Nie martw się tym.
- Jesteś kurwa niesamowita, wiesz to? – zapytał z
największym uśmiechem na ustach.
- Wiem – zaśmiałam się.
Potrząsnął głową, przed skupieniem się na drodze podczas
wjeżdżania na plażę.
- Kto przychodzi na imprezę? – przegryzłam usta.
- Prawie cała klasa – wzruszył ramionami. – To jest wielka
sprawa. Plus, każdy wie, że przychodzisz.
- O Boże – odpowiedziałam. – Będę prześladowana?
- Tak długo jak jesteś ze mną, nikt Cię nie dotknie –
powiedział świdrując mnie wzrokiem.
- Aw, jak słodko – droczyłam się.
-Jesteś moja, kochanie , nikogo innego – powiedział. –
Cała moja.
- Dobrze dziecko, ale nie jestem zabawką – zaśmiałam się.
- W łóżku jesteś – puścił mi oczko.
Otwierając usta, uderzyłam go w ramię i powiedziałam:
- Nie wiesz tego.
- Oh, ale dowiem się wkrótce.
- Dupek – odpowiedziałam.
- Z poważaniem – wzruszył ramionami.
Kiedy wjechał na molo, usłyszałam muzykę i zobaczyłam grupę
ludzi, których znam, tańczących, rozmawiających, pływających i robiących inne rzeczy.
Justin podszedł z mojej strony, otworzył moje drzwi i
ochronnie owinął ramię wokół mojej talii. Przytulając się do jego boku,
weszliśmy na plażę.
- Pamiętaj, po prostu zostań przy mnie, a będzie dobrze –
wychrypiał do mojego ucha.
Skinęłam trwożnie, spoglądając na moją torbę, w której
trzymałam wszystkie ciuchy, w jakie będę się przebierać. Nie sądziłam, że
będzie prosto, ale na pewno jest warto.
- Bieber! – ktoś wykrzyczał, wyrywając mnie z myśli. Zobaczyłam
Ryana i Chaza chichotających, idąc do nas. Justin zacieśnił uścisk i
poprowadził mnie do nich.
- Co tam? – zapytał przybijając z nimi piątkę.
- Nic ciekawego, stary – odpowiedział Ryan patrząc na mnie.
– Cholera, serio ją przyprowadziłeś.
- Tak, uh – powiedział Justin. – Dev, to jest Ryan i Chaz,
chłopaki, wy wiecie kto to jest.
Ryan objął mnie ramieniem i powiedział:
- Damy sobie radę, naprawdę.
Popatrzyłam na Justina mając nadzieję, że zabierze ode mnie
Ryana, a Justin zauważył moje nieme błaganie.
- Butler, spierdalaj od mojej dziewczyny – Justin warknął,
sprawiając, że Ryan podniósł ręce w obronie.
- Chcesz drinka, Grey? – zapytał Chaz, wskazując do tyłu,
gdzie były wszystkie drinki.
- Nie, dziękuję. Nie
piję – odpowiedziałam przygryzając usta.
- Gwiazda, która nie pije? Nie do wiary – zaszydził.
- Nie, stary, moja dziewczyna ma klasę – powiedział Justin,
sprawiając, że się zarumieniłam na ‘moja dziewczyna’.
- Chcesz piwo? – Chaz zapytał Justina.
- Wiesz, że nigdy bym nie odmówił – zachichotał Justin.
- To mój ziom – odparł z zadowoleniem Chaz, klepiąc go po
plecach przed odejściem.
- Pozwól mi zapoznać Cię, z kilkoma ludźmi – powiedział
Justin, lekko mnie popychając.
To będzie długa noc.
Przepraszam, że rozdział tak późno, zwłaszcza, że jest któtki. Miałam go przetłumaczonego dawno, ale nie miałam jak dodać. Obiecuję, że następny będzie za tydzień i że jest on dużo dłuższy :)
♥♥♥
aaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!! WSPANIAŁY :) Czekam nn <3
OdpowiedzUsuńhttp://heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com
Ahhahshhaja boże ciekawe jak będzie łatała w tom i spowrotem napewno sue usmieje :)
OdpowiedzUsuńCzekam na nn
kiedy on się domyśli ._.
OdpowiedzUsuńciekawe co będzie w kolejnym i kiedy jus dowie się, że jen to devon.
OdpowiedzUsuńproszę szybciej :( kocham to tłumaczenie! dziękuję, że wgl się za nie wzięłas i za to, że mnie informujesz x
@wonderfulniallx
Świetne :) @umjilv
OdpowiedzUsuńJestes niesamowita,myślę,że na imprezie wszystko się wyda:c:)
OdpowiedzUsuńhttp://niebezpieczenstwocatjay.blogspot.com/ zapraszam do siebie,zostaw ślad:)
Świetne *-* czekam na nexta <3
OdpowiedzUsuńCiekawe jak ona to zrobi haha
OdpowiedzUsuńNo serio teraz koniec
OdpowiedzUsuń@dzika_lola
świetny i serio nie mogę się już doczekać kiedy Justin się dowie*.*♥
OdpowiedzUsuńRozdział fajny. :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Justin szybko się dowie prawdy, czekam na ten moment z niecierpliwością.
Pozdrawiam.
Kocham to, ciekawe czy ktoś się skapnie oO
OdpowiedzUsuńZajebiste jednym słowem <3
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak ona sobie poradzi z tym przebieraniem ;) I mam nadzieję, że Justin niedługo dowie się z kim się tak na prawde spotyka <3 Genialny rozdział, już nie mogę się doczekać kolejnego! Życzę weny, buziaki xx
OdpowiedzUsuńSuper. Ciekawa jestem czy uda jej sie tak przebierac i czy Jus tego nie zauwazy :)
OdpowiedzUsuńHahahahha, ciekawe jak się uda impreza! Nie mogę się doczekać następnego rozdziału;)
OdpowiedzUsuńBędzie się działo! ;D
Świetne ! Życze weny ;)
OdpowiedzUsuńWOW, nudziło mi się dzisiaj i przez przypadek znalazłam Twojego bloga. Naprawę jest niesamowity, widać że angażujesz się w to całym sercem. Podziwiam Cię, że pomimo wszystkich obowiązków masz jeszcze czas na tłumaczenie. Obiecuję, że zostanę tu do końca i zawsze będę komentować. Życzę powodzenia i mocno trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuń<33
OdpowiedzUsuńświetne <3333
OdpowiedzUsuńczekam na następny :)
Boskii :) Dawaj nastepny :)
OdpowiedzUsuń