Jeśli
przeczytałeś/aś, proszę skomentuj! :)
Punkt widzenia Devon:
Parkując samochód na podjeździe Justina, wyszłam z niego i
udałam się w stronę drzwi. Zapukałam lekko, a chwilę później otworzyła mi
Pattie.
Jej twarz się rozświetliła i owinęła wokół mnie ramiona.
- Devon, wejdź.
Oddając uścisk, weszłam do przedpokoju, a ona zapytała:
- Co u Ciebie? Nie widziałam Cię wieczność.
- Dobrze, dziękuję, jestem bardzo zapracowana –
odpowiedziałam. – A Ty?
- Wiesz, nic nowego – wzruszyła ramionami. – Justin skończył
się szykować. Wiesz, jaką ma obsesję na punkcie swojego wyglądu.
Zaśmiałam się i przytaknęłam, Justinowi zajmuje więcej
przygotowanie się niż większości dziewczyn.
- Mogę dać Ci coś do picia? – zawołała z kuchni.
Usiadłam przy wysepce i powiedziałam:
- Jest okej, dziękuję.
Nalała sobie szklankę wody przed tym, jak usiadła naprzeciw
mnie.
- Justin powiedział mi, że może będziesz pracować z Macem
Millerem?
Przytaknęłam i odpowiedziałam:
- Spotykam się z nim po koncercie, żeby go trochę poznać i
porozmawiać o collabie.
- Justin kocha Maca, to miło z Twojej strony, że go ze sobą
zabierasz.
- Oh, zaufaj mi, wiem – kiwnęłam. Nie było wątpliwości, że
Justin kocha Maca z pasją. – Wolałabym, żeby był ze mną, jestem pewna, że tłum
będzie szalony.
- Ochroni Cię – Pattie mrugnęła do mnie. To jest to, czuję się
z nim bezpiecznie. Justin jest bardzo opiekuńczy w stosunku do mnie, większość
dziewczyn tego nienawidzi, ale Ja to kocham. Wiem, że gdy z nim jestem, nigdy
nie zostanę zraniona.
- Wiem jak dużo to dla niego znaczy i jest najlepszym
chłopakiem, o jakiego mogłabym prosić, więc to jest najmniej, co mogę zrobić –
wzruszyłam ramionami
- Jest szczęściarzem, że Cię ma.
- Myślę, że raczej odwrotnie – powiedziałam.
- Jestem gotowy – usłyszałam.
Odwracając się, zobaczyłam Justina. Jego włosy, zaczesane do
góry jak zawsze, biała koszulka i ciemne spodnie. To był słodki, zwyczajny strój, który kocham
najbardziej, kiedy go nosi.
- Wow – powiedział, patrząc na mnie – Wyglądasz pięknie.
Zarumieniłam się i odpowiedziałam:
- Ty też wyglądasz dobrze.
Zaśmiał się.
- Myślę, że dobrze, że z Tobą idę. Nie chcę, żebyś była z
Macem sam na sam.
- Tak jakby – jak facet jak Mac, mógłby się zakochać w
dziewczyna jak Ja. Pytam się o to samo z Justinem, codziennie.
- Jesteś gotowa do wyjścia? – zapytał mnie.
- Tak – powiedziałam, wstając. Pattie ruszyła w moją stronę
i przytuliła mnie.
- Dobrze się bawcie i bądźcie bezpieczni.
Justin pocałował ją w policzek i odpowiedział "Zawsze"
przed puszczeniem jej oczka i udaliśmy się na dwór.
Justin przytrzymał dla mnie drzwi, kiedy dotarliśmy do auta.
- Jesteś podekscytowany? – zapytałam.
- Nabuzowany – powiedział, siadając na siedzenie obok mnie.
– Jaki jest plan na później?
Wzruszyłam ramionami.
- Myślę, że możemy robić co chcemy. Możemy iść na obiad,
siedzieć za sceną, wszystko.
- A Ty jesteś podekscytowana spotkaniem z nim?
Kiwnęłam głową.
-Tak, myślę, że tak.
- Będziesz napastowana na koncercie? – zapytał.
- Będzie dobrze, to koncert Maca Millera, będą skupieni na
nim, nie na mnie – odpowiedziałam.
Pokiwał głową w odpowiedzi, kiedy patrzył za okno.
- Hej, Jay – powiedziałam delikatnie.
- Mm?
- Bardzo przepraszam za mojego ojca – powiedziałam. – Był
zdenerwowany, nie zrobiłeś nic źle i…
- Kochanie – powiedział, chwytając moją wolną rękę. – Nie
martw się tym, jest dobrze, chciał, żebym wiedział. Nie jestem zły.
- Po prostu nie chcę, żebyś był zdenerwowany przez to co się
stało.
- Nie jestem, jeśli o tym zapomnisz, to Ja też – powiedział
gładząc moją dłoń.
- Kocham Cię – wyszeptałam.
- Też Cię kocham, aniołku – pochylił się i pocałował mój
policzek.
Justin włączył radio i ustawił na Bóg wie czym, kiedy Ja
poczułam telefon wibrujący w kieszeni. Patrząc w dół, zobaczyłam, że dzwoni
Jack. Moje oczy się rozszerzyły, kiedy rzuciłam go powrotem w dół.
- Kto to? – Justin zmarszczył brwi.
- Nikt – powiedziałam za szybko.
Justin podniósł brwi na moją ostrą odpowiedź, kiedy telefon
znowu zaczął dzwonić.
- Więc, powinnaś odebrać, wygląda na ważne.
- Racja – powiedziałam niezręcznie przed naciśnięciem ‘odbierz’
- Halo?
- Hej, Jenny – powiedział, a Ja zmrużyłam oczy, modląc
się, żeby Justin tego nie usłyszał. Z grzeczności, Justin wyłączył radio, żebym
mogła lepiej słyszeć, na co przeklęłam w duchu.
- Co tam? – zapytałam przegryzając wargę, kiedy Justin
patrzył na mnie przez kilka sekund.
- Zastanawiałam się, czy jesteś dzisiaj zajęta – powiedział.
- Aktualnie jadę na koncert – odpowiedziałam.
- Kogo?
- Maca Millera.
- Nie możliwe, właśnie miałem Cię spytać czy pójdziesz ze
mną – jego ekscytacja sprawiła, że jęknęłam. Czy to nie wspaniale.
- Oh , to zabawne.
- Zgaduję, że do zobaczenia na miejscu? – zapytał z nadzieją
w głosie.
- Um, tak, może.
- Dobrze, pa, Jen – powiedział słodko.
- Tak, pa – rozłączyłam się.
- Kto to był? – zapytał Justin.
- Oh, tylko przyjaciółka, chciała, żebym poszła z nim na
obiad – powiedziałam lekceważąco.
- Brzmiało jak męski głos.
- Tak, tylko współpracownik – kiwnęłam głową.
Justin skinął w odpowiedzi, kiedy zajechałam do klubu, gdzie
był koncert i zaparkowałam z tyłu, bo tam miałam miejsce, więc mogę dostać się
łatwiej i nie być atakowana przez fanów.
Parkując na miejscu, wyskoczyłam z siedzenia i
rozciągnęłam się. Justin przyszedł do mnie i poprawił włosy, przeglądając się w
bocznym lusterku.
- Wyglądasz dobrze, Justin – zaśmiałam się.
Przebiegł palcami po włosach jeszcze raz, przed odwróceniem
się w moją stronę.
- Która godzina?
- 18:55 – powiedziałam.
- O której zaczyna się koncert?
- O 19 – powiedziałam, zdając sobie sprawę, że musimy iść.
Łapiąc Justina za rękę, udaliśmy się do tylnich drzwi i szliśmy
przez niezliczone korytarze, dopóki nie znaleźliśmy pokoju.
- Mamy miejsca VIP, więc nie musimy być koło szalonych fanów
– szepnęłam do ucha Justina. – To jest zaraz nad sceną.
- Dobrze – odpowiedział, idąc po schodach. Miejsca VIP są
zaraz nad sceną, z obu stron, więc patrzysz prosto na scenę. Masz darmowy
alkohol i jedzenie. Jest dużo lepiej, niż pod sceną, gdzie ludzie odbijają się
o siebie. Plus mamy to wszystko tylko dla siebie.
Kiedy dotarliśmy, zobaczyłam bar, lodówkę i dużą, skórzaną
kanapę.
- To jest mega – skomentował Justin patrząc na bar i
lodówkę.
Podeszłam do niego i owinęłam ramiona wokół jego brzucha.
- I mamy to wszystko tylko dla siebie.
- Ooo, brzmi groźnie – powiedział seksownym głosem.
Chichotając, umieściłam mały pocałunek na jego ustach, przed
puszczeniem go i popatrzeniem na tłum. Słyszałam jak Justin pije i obserwuje
jak niezliczona ilość fanów, stojąca pod sceną, czeka z niepokojem.
Justin podszedł za mnie i owinął ręce na moim brzuchu, kiedy
brał łyk swojego piwa.
- Dum, da dum, da da da da dum, dum da dum, da da da da dum.
Tłum zaczął krzyczeć kiedy zaczął grać początek Knock Knock. Kiedy Mac wyszedł, tłum
całkowicie zwariował.
Justin chwycił mnie za biodra i zaczął nami kołysać w
rytm muzyki. Rapowałam razem z całym tłumem. Mac szedł poi scenie i przybijał
ludziom piątki. Poczułam jak Justin składa pocałunek na mojej szyi, kiedy
oddychał ciężko.
Kontrolował tępo moich bioder, kiedy Ja zagubiłam się w jego
pocałunkach i oparłam głowę o jego szyję. Wkrótce zgubiłam się i nawet nie
byłam skupiona na Macu, kiedy Justin był moją główną troską.
- Wyglądasz dziś kurewsko seksownie – warknął do mojego
ucha, powodując dreszcze. – Chciałbym zedrzeć z Ciebie te spodnie i wziąć Cię
tu i teraz.
Mój oddech uwiązł w gardle, kiedy czułam jego oddech na szyi i kiedy powiedział:
- To będzie prawdziwe show dla tłumu.
Pokręciłam głową i powiedziałam nieśmiało:
- Nie tutaj.
- Mówisz, że jesteś gotowa? – zapytał.
Delikatnie kiwnęłam głową, a Justin wyjęczał:
- Pieprzyć Cię.
Zaśmiałam się przed
odwróceniem i zaatakowaniem jego ust. Położył mnie na kanapie, biorąc mnie nad
niego i pocałował z pasją. Chwyciłam jego koszulkę, kiedy wsadził język do
moich ust, sprawiając, że jęknęłam.
- Będę Cię mocno pieprzył – wychrypiał. – Będę lepszy, niż
ten mały kawałek gówna, Jonas.
Zadrżałam na jego słowa i nagle chciałam nie być na tym
koncercie. Chciałam coś powiedzieć, ale Justin ponownie połączył nasze usta.
***
- Mam dla was jeszcze jedną piosenkę – usłyszałam Maca
kiedy delikatnie nacisnęłam na Justina.
- Słyszałeś to? – Spytałam zdyszana.
- Co? – zapytał wyraźnie nieświadomy.
- Justin, on ma ostatnią piosenkę – powiedziałam, zdając
sprawę, że spędziliśmy cały koncert, pieprząc się na kanapie.
- Mamy koncert po – powiedział przed ponownym pochyleniem
się, ale Ja wstałam.
- I Just be
like fuck you, what you need? You can’t get no shit form me! –
wychrypiał Mac przed wejściem w publiczność, kiedy ja oglądałam, Justin chwycił
piwo i stanął obok mnie.
- Jak myślisz, co będziemy robić z Macem? – zapytał Justin.
- Myślę, że będziemy siedzieć za kulisami – powiedziałam,
kręcąc pasmem włosów na palcu.
- O czym jest piosenka?
Wzruszyłam ramionami i odpowiedziałam:
- Prawdopodobnie porozmawiamy o tym.
- To mega, że moja dziewczyna współpracuje z Macem
pieprzonym Millerem – powiedział Justin.
- Wiem, czy to nie szalone? – uśmiechnęłam się.
- Rozniesiesz to – uspokoił mnie.
- Dobrze, suki, dzięki za bycie tu dzisiaj! Do zobaczenia na
następnej trasie! – wykrzyczał mac przed wybiegnięciem ze sceny.
- Jesteś gotowy? – upewniłam się.
- Tak, zróbmy to – udaliśmy się na dół.
Kiedy dotarliśmy do ostatniego schodka, grupka ludzi
wskazała na mnie i przybiegła.
- Jasna cholera, to Devon Grey!
Uśmiechnęłam się i pomachałam, złożyłam autografy, zrobiłam
zdjęcia, wszystko. Justin pozował do kilku zdjęć, ale próbowałam zrobić to
szybko, zanim Mac pomyśli, że poszłam. Justin chwycił moją rękę i wyciągnął
mnie z tłumu, a oni wszyscy do mnie machali.
Udając się za kurtynę, ochroniarze skinęli do mnie, przed
pozwoleniem nam wejść. Za sceną jest nieporządek, wszędzie są kable, system
nagłaśniający, kontrolki i to wszystko. Było kompletnie ciemno, kiedy
próbowaliśmy znaleźć jego garderobę, gdzie powinnam go potkać.
- Gdzie to kurwa jest? – wyszeptałam, denerwując się.
- Jest za tobą –
Justin wskazał na drzwi. – Mac Miller.
Udaliśmy się do drzwi, moje serce zaczęło walić kiedy nagle
poczułam zdenerwowanie na spotkanie z nim. Nie wiem dlaczego. Jest tylko
straszy.
Kiedy dotarliśmy do drzwi, delikatnie zapukałam i usłyszałam
jak mówi "Wejść".
Łapiąc klamkę, powolnie otworzyłam je obawiając się go w
garderobie. Odwrócił się, żeby zobaczyć to wszedł i natychmiast się uśmiechnął.
- Piękna Devon Grey – powiedział przed podejściem, żeby mnie
przytulić.
Owinęłam ramiona wokół jego szyi.
- Bardzo miło Cię poznać – powiedziałam.
- Oh, proszę, jest na odwrót – odpowiedział, mocniej
ściskając moją talię. – A to kto? Młodszy brat? – zapytał, żartobliwie dodając
dokuczliwy śmiech.
Również się zaśmiałam.
- Nie, to mój chłopak, Justin.
- Ah, chłopak – Mac kiwnął głową i wystawił rękę do Justina.
Justin przybił mu piątkę i powiedział:
- Miło Cię poznać, jestem wielkim fanem.
- Spoko, dzięki za przyjście na koncert, bracie. Usiądźcie na kanapie, chcecie coś do
picia? Piwo? Coś gazowanego? Wodę?
- Nie, dziękuję – usiadłam na pojedynczym siedzeniu,
zostawiając Justina na kanapie.
- Wezmę piwo – odezwał się Justin.
- Miller
High Life czy Samuel Adams?
- Wezmę Millera.
Mac wrócił i usiadł na kanapie, podając Justinowi napój.
- Więc… - powiedział Mac przed klaśnięciem rękami. – O czym
ma być ta piosenka?
Wzruszyłam ramionami.
- Miałam nadzieję, że masz jakiś pomysł.
Mac zaśmiał się przed wzięciem łyka piwa i powiedział:
- To twój pierwszy singiel, racja?
- Prawda – przytaknęłam.
Kiwnął głową myśląc.
- Biorąc pod uwagę, że jestem ulubienicą Ameryki, a to jest
Twoja pierwsza piosenka, powinna być o miłości.
- Gościnnie z Tobą? – zapytałam zszokowana. Mac ma postawę
Bad Boya. To byłoby tylko niezręczne i głupie.
Mac przytaknął i dopowiedział:
- Może być o umawianiu się z Bad Boyem albo kimś, kto nie
jest niewinny jak Ty. To znaczy, nie wiem czy byłabyś w stanie coś takiego
zrobić, patrząc na to, że się z nim umawiasz, ale… - powiedział z kolejnym
dokuczliwym śmiechem, ale ja zauważyłam, że Justin się spiął.
Żeby zmniejszyć napięcie, zaśmiałam się i powiedziałam:
- Lubię ten pomysł, co o tym sądzisz, Justin?
Obydwoje odwróciliśmy się do Justina, który wyglądał na
pijanego, ale tylko wzruszył ramionami i odpowiedział:
- Myślę, że to dobry pomysł.
Uśmiechnęłam się do Maca.
- Powinniśmy popracować nad czymś w tym tygodniu.
- Dobrze, możemy coś napisać, a potem skoczyć do studnia w
ciągu kilku tygodni – powiedział, sprawiając, że się podekscytowałam.
- Kocham to!
- Mamy zamiar napisać Ci hit, słoneczko – przytulił mnie.
Ścisnęłam go delikatnie, kiedy on przesunął swoje ręce w dół, kładąc je nad
moją pupą.
Odsuwając go, uśmiechnęłam się do Justina, który wysłał mi
mały uśmieszek.
- Podobał wam się koncert? – zapytał Mac.
Nagle, moja twarz poczerwieniała, a Justin zachichotał i
powiedział:
- Byliśmy trochę zajęci.
Brwi Maca podniosły się.
- Co robiliście?
- Miejsca VIP – powiedziałam, ale Mac wiedział, co Justin
miał na myśli, kiedy mówił, że byliśmy zajęci.
- Więc, kto wie, Devon… może będziesz ze mną w następnej
trasie – zmienił temat, sprawiając, ze moje oczy się rozszerzyły. Jechać w
trasę? Z Macem Millerem? Możesz powiedzieć, że marzenia się nie spełniają?
- To byłoby niesamowite! – wrzasnęłam.
- Zobaczymy jak pójdzie ta piosenka – uśmiechnął się. –
Będziemy nad nią spędzać razem dużo czasu, więc nigdy nie wiadomo.
- Tak, chciałabym.
- Chyba, że Twojemu chłopakowi to przeszkadza, nie chcemy
sprawić, ze jest zazdrosny, prawda, Justin? – zapytał Mac z głupim uśmieszkiem,
na co szczęka Justina się napięła.
- Nie będzie mu to przeszkadzać – odpowiedziałam za niego.
- Dobrze, brzmi świetnie, daj mi swój numer – powiedział.
Podałam mu mój telefon, a on zadzwonił do siebie, więc
dostał mój numer.
- Napiszę do Ciebie w tym tygodniu, możesz przyjść do mnie i
będziemy mieli skończoną robotę – powiedział Mac.
- Dobrze, brzmi jak świetny plan – odpowiedziałam.
-Powinniśmy iść – uciął Justin.
- Dlaczego, dopiero przyszliśmy – zmarszczyłam brwi.
- Musicie iść do domu, bo czas już spać? – zapytał Mac z dokuczliwym
śmiechem… znowu. Zachichotałam, żeby rozładować napięcie, ale Justin tylko
napiął szczękę i powiedział:
- Ponieważ nie mogę pieprzyć mojej dziewczyny z Tobą,
będącym tu, chyba, że tego chcesz. Wtedy będę szczęśliwy.
Moje usta i Maca, natychmiast się otworzyły.
- Nie, stary, wolę
nie – powiedział Mac. – Do zobaczenie później, Dev.
Odwracając się do Maca, przytuliłam go ostatni raz przed
wyjściem z pokoju. Usłyszałam Justina za mną, ale nic nie powiedział. Dlaczego
powiedział to przed Macem? Oczywiście, Mac był lekko dupkiem, ale Justin nie
musiał o tym wspominać.
Kiedy wyszłam, fani otoczyli mnie, ale zignorowałam
ich, nie będąc w humorze. Czułam się
źle, ale byłam za bardzo wkurwiona, żeby rozmawiać. Poszłam na tyły budynku i
wskoczyłam do auta, czekając na tego dupka.
Kiedy usłyszałam, że drzwi się otwierając, odpaliłam
samochód, a Justin usiadł.
- Jesteś niemożliwy! – wykrzyczałam.
- Ja jestem niemożliwy? – Justin odkrzyknął.
- Jak kurwa mogłeś to powiedzieć i tak mnie zawstydzić?! –
dalej krzyczałam.
- Cały czas z Tobą flirtował i był fiutem! – powiedział. – A
Ty się kurwa cały czas śmiałaś!
- Robiłam to, żeby zmniejszyć napięcie! On żartował, a Ty
brałeś to na serio! Jesteś taki dramatyczny! – wyrzuciłam ręce w powietrze,
zirytowana.
- Nie chcę, żeby inni z Tobą flirtowali, Devon! –
odpowiedział.
- Więc daj już spokój!
- Ty jesteś cholernie nie możliwa! – splunął.
- A ty nie możesz znieść żartów – odpowiedziałam.
- Nie, mogę znieść żarty, nie mogę znieść Ciebie! –
powiedział, sprawiając, na co moje usta się otworzyły, w zamian, tylko
kierowałam i skupiłam się na podrzuceniu go do domu i jak najdalej ode mnie.
Denerwuje się o nic. Mac tylko się bawił, a on wziął to na
serio. Cokolwiek, to jego wina.
Podjeżdżając pod jego dom, Justin wyszedł bez słowa i
trzasnął drzwiami. Wywracając oczami, ruszyłam samochód i odjechałam.
Pieprzyć go.
♥♥♥
Ten rozdział jest dużo dłuższy (i ciekawszy). Jest drama, jest "coś".
Dziękuję, że szczerze skomentowaliście poprzedni rozdział. Chciałabym się odnieść do kilku komentarzy.
- Zgadzam się w 100%, że był bardzo krótki i nudny, ale jak ktoś inny napisał: "Musi byc jakis rozdzial tzn. Spokojny bo jakby sie ciagle cos dzialo to byscie sie zkołowali ludzie."
- "Mianowicie nie rozumiem o co chodzi w tym fragmencie : "- Stara, będę
twoją suką do końca twojego życia – wytrzeszczyła oczy.- Mam na myśli…
kryłaś mnie ostatniej nocy – wzruszyłam ramionami."" Tu chodzi o to, że będzie jej dłużniczką. Nie wiem co to za moda w USA, ale zwracają się do siebie na suko. Mi to samej przeszkadza, ale nie chcę za bardzo zmieniać. Wiecie o co mi chodzi, nie?
- "Autorka często pisze, że to rodzice Dev, a nie Jenny ( chociaż kiedyś
widziałam, że to są rodzice Jenny, a managerowie Dev). więc jak to w
końcu jest ?" SAMA SIĘ W TYM GUBIĘ, przyznaję bez bicia. Nie wiem, o co chodzi autorce, a ja postanowiłam tłumaczyć jak jest, bo jeszcze coś pomieszam.
- "Tylko mogłabyś tłumaczyć zdania bardziej na polski. Chodzi mi o to ze
tłumaczenie nie polega tylko na tłumaczeniu zdań tak jak są bo to wtedy
nie ma najmniejszego sensu." Tłumaczę zdania na polski, najlepiej jak potrafię. Choć czasami zdarzają się takie "wyjątki", których po prostu się nie da inaczej przetłumaczyć.
To chyba tyle, dziękuję za "uwagę" haha :)
Xoxo,
Fragolaa.
PS. Nowy rozdział pojawi się mniej więcej za dwa tygodnie, ponieważ w tym tygodniu muszę się uczyć to testów gimnazjalnych, a w następny tydzień będę go tłumaczyła :)
PS2. Dziękuję za 30 tys wyświetleń!
PS2. Dziękuję za 30 tys wyświetleń!
super rozdział <3 dzięki za tłumaczenie x
OdpowiedzUsuńŚwietne,wiem,że to czasochłodna robota,tak tłumaczyć,ale na serio swietnie ci to idzie.:) dodaje utuchy,zapraszam do sb:
OdpowiedzUsuńniebezpieczenstwocatjay.blogspot.com
Super :)
OdpowiedzUsuńZajebiste *-* Boże jak Justin mógł coś takiego powiedzieć :o
OdpowiedzUsuńOj drama , uwielbiam je , chyba jako jedyna xD
OdpowiedzUsuńRozdział zajebisty *.* Czekam nn <3 <3 <3
heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com
<3<3
OdpowiedzUsuńJaka drama *_* A to oni sie pieprzyli na kanapie? Nie szkoda jej bylo pierwszy raz uprawiac SWIADOMIE sex w takim miejscu?
OdpowiedzUsuńej serio jest jakaś 'akcja' tzn no drama i robi się ciekawiej, nie mogę się doczekać już tego następnego, czy się pogodzą a może jednak nie? :OO i kiedy Justin dowie się o niej prawdy, om świetny♥ btw powodzenia w testach ;)
OdpowiedzUsuńCudooo jak zawsze < 333 Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńKocham to! Tłumaczenie jest adfgvcfdf! Nie mogę się doczekać momentu, kiedy Justin dowie się prawdy ;) Powodzenia na egzaminach
OdpowiedzUsuń;D
Borówkaaa ;*
Świetny rozdział !<3 Jest drama! :c ucz sie do testów ! Masz je ładnie zdac zeby nie trzebabyło poprawiac xd <3 kocham!
OdpowiedzUsuńOMFGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG DRAMA. JEDNA WIELKA DRAMA. ALE MAC TO DUPEK TUTAJ, TEŻ BYM SIE WKURWIŁA XDDDD KCCCCCCC
OdpowiedzUsuńOuuu drama :/ Ale i tak boski :) Czekam na nastepny :)
OdpowiedzUsuńRozdział jest boski :))
OdpowiedzUsuńTo jest świetne. Nie rozumiem zbytnio Justina. Jest jakiś taki sztywny. No nie ważne. Rozdział cudowny :)
OdpowiedzUsuńZazdrośnik Justin, no proszę :D Naprawdę dobre tłumaczenie, gratuluję :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie. Trochę inna historia Justina i pięknej Julii. :)
http://mystorybieberx3.blogspot.com/
Ojj, jaka kłótnia, ale szczerze nie dziwię się Justinowi, że tak zareagował, też bym się wkurzyla na jego miejscu :) czekam nn
OdpowiedzUsuńŁojaciepierdolę, jaka kłótnia. No fakt, Mac jest trochę dupkiem, nie lubię takich gości. A Justin miał prawo się zdenerwować. Tak szczerze to ja się mu w ogóle nie dziwię, że tak się zachował.Coś czuję, że Devon pojedzie z nim w tą trasę.
OdpowiedzUsuńJedno małe "ale". Scena pierwszego razu dziewczyny nie była zbyt powalająca.
www.love-choice.blogspot.com
O jest i drama a wydawali się być idealną parą.Powodzenia na egzaminach ; ).
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest naprawdę ciekawy. :)
OdpowiedzUsuńW końcu to zrobili, ale szkoda, że autorka nie opisała choć ich gry wstępnej.
Mac jest dupkiem i nie dziwię się Justinowi, na jego miejscu też bym chyba tak zareagowała.
Mam nadzieję, że się pogodzą szybko.
Pozdrawiam. :)
Mega
OdpowiedzUsuńW O W
OdpowiedzUsuńniech on się już dowie...
ps mam 20 lat i wciąż kocham hannah montana
Wow, nie spodziewałam się kłótni o.o
OdpowiedzUsuńkiedy nn ?
OdpowiedzUsuńOj oj oj biedny Justin :c Hahaha jebłam xD szkoda że nie było większej dramy xoxo
OdpowiedzUsuńHistoria, która nie ma prawa mieć szczęśliwego zakończenia. O losach Lily i Justina dowiesz się na odpowiadaniu: http://never-go-away.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń