5 czerwca 2014

Rozdział 12

Jeśli przeczytałeś/aś, proszę skomentuj! :)


Proszę, przeczytajcie notkę pod rozdziałem.


Punkt widzenia Devon:


- I love the way you make me feel, I love it, I love it.

W momencie kiedy utwór się skończył, więzłam głęboki oddech.

- Świetnie, Devon.  Odpocznij pięć minut.

Kiwając głową, złapałam butelkę wody z krzesła, wyszłam z pomieszczenia i wzięłam wielkiego łyka. Zobaczyłam chichotającego Maca, siedzącego na kanapie.

- To było boskie - powiedział zszokowany. - Masz talent.

- Dziękuję - odpowiedziałam, siadając obok niego. - Jestem wyczerpana.

Kładąc głowę na jego udach, jęknęłam.

- Dużo lepsze niż szkolne sprawy.

Musiałam dzisiaj szybciej wyjść ze szkoły, żeby popracować nad tą piosenką, na szczęście.

- Szkoła jest do dupy. Chodzisz tam razem z Dustinem?

- Justinem - poprawiłam go. - I nie. Mam domowe nauczanie.

Mac przytaknął i zapytał:

- Wciąż jest wkurwiony za tamten wieczór?

- Nie rozmawiałam z nim cały tydzień.

- Zachowuje się jak cipa - prychnął.

- Po prostu jest opiekuńczy.

- Dlaczego? Przecież Cię ma.

- Boi się mnie stracić - spojrzałam na ręce. Ja cholernie boję się go stracić.

- A ty naprawdę się o niego martwisz? - zapytał.

- Oczywiście, kocham go - odpowiedziałam.

- To dlaczego nie przełożyć tego na piosenkę. Daję Ci dwadzieścia minut, na napisanie wszystkiego co w sobie masz. Wszystko co do niego czujesz, włóż w tą piosenkę.

- Ale..

- Dwadzieścia minut - wskazał na mnie palcem i wyszedł.

Jęcząc, przebiegłam palcami po peruce i spojrzałam w dół, na stół, gdzie leżał notatnik i długopis. Nie wiem jak opisać w jaki sposób sie przez niego czuję. On daje mi to coś. To coś jest dla mnie jak narkotyk, potrzebuję tego w każdej minucie, dniu, godzinie. Sposób w jaki jego usta pasują do moich, sposób, w jaki się przy nim czuję, sposób w jaki jest moim bad boyem i jak bardzo się w nim zakochałam.

Zawładnął mną. Nawet jeśli jest dupkiem dla Jenny, wywiera na mnie efekt, który wciąż działa. Nie mogę pozwolić mu odejść. Wie, jak sprawić, żebym się uśmiechnęła, kiedy jestem smutna, żebym się zaśmiała, kiedy jestem zła, żebym mu wybaczała kiedy jestem na niego wkurzona, nie mówiąc słowa.
Bazgrząc w zeszycie, myślałam o nim i martwiłam się jak ubrać to w słowa.

Może to będzie prostsze niż myślałam.

***

Słysząc delikatne pukanie, podniosłam głowę i zobaczyłam Maca, stojącego za drzwiami.

- Wejdź - powiedziałam z uśmiechem, dumna z tekstu, który stworzyłam.

- Jak Ci idzie? - zapytał idąc w stronę kanapy.

- Naprawdę dobrze - odpowiedziałam, chowając kosmyk włosów za ucho. - Wszystko przemyślałam, wypisałam na kartce, a potem przerobiłam w tekst.

Mac podniósł papier w stronę twarzy i obserwował. Studiował go kilka minut po czym cicho zaczął mówić słowa i wybijać rytm na udzie.

- I'm thinking about her every second every hour do my singing in the shower picking petals off the flowers, like - zarapował.

- Dobrze, zaśpiewaj swoją część tak jak pokażą moje ręce. Za każdym razem jak moje rece idą w górę, twój głos też powinien, a gdy moje ręce idą w dół..

- Mój głos tak samo.

- Dokładnie.

- Dobrze - kiwnęłam.

- I spróbuj utrzymać to w rytmie jaki będę wybijał na kolanie.

Spojrzałam na tekst, a potem na jego ręce, które były nisko.

- You give me that kind of something, want it all the time need it everyday. 

Z każdym słowem, jego ręce podnosiły się, naciągając mój głos.

Jego ręce opadły, więc zaśpiewałam:

- On a scale of 1 to 10 I'm at one hundred, never get enough I can't stay away.

Zatrzymując się, on zaczął:

- I'll make you feel so fine make you feel so fine, I hope you hit me on my cells when I sneak in your mind, you're a princess to the public but a freak when it's time.

- Co o tym myślisz? - zapytał.

- Kocham to! - wykrzyknęłam.

Mac przytaknął.

- Ta piosenka będzie hitem.

- Naprawdę tak myślisz? - zapytałam z największym uśmiechem na twarzy.

- Ja to wiem - kiwnął.

Przytuliłam go bardzo mocno, a on owinął ramiona wokół mnie.
- Obiecuję, Dev - wymamrotał w moje włosy.

***

Siedząc w domu, usłyszałam dzwonek do drzwi, więc wstałam, żeby otworzyć. Zobaczyłam mojego managera stojącego z największym uśmiechem na twarzy.

- Co tam, Kevin? - zapytałam, odsuwając się, żeby mógł wejść.

- Mam wspaniałe wieści, twoi rodzice są w domu?

- Tak - odpowiedziałam, wskazując za mnie. - Są w innym pokoju.

Weszliśmy, a ja zawołałam:

- Mamo, tato, możecie tu przyjść?

Kevin nie przestawał się uśmiechać, prawie dochodząc do punktu, w którym mnie przeraża, kiedy weszli moi rodzice.

- Co się dzieje? - zapytał tato.

- Mam niesamowite wiadomości, które zmienią jej karierę.
- Co to jest? - zapytałam, czując jak moje serce zaczyna szybciej bić.

- Więc - zaczął. - Rozmawiałem z kilkoma moimi przyjaciółmi i producentami i będą kręcić "Safe Haven" na podstawie książki.

- Prawda, to moja ulubiona książka - przytaknęłam, rozumiejąc. Czytałam ją chyba z tysiąc razy.

- Wiem? - powiedział szczęśliwie. - Powiedzieli mi, że szukają młodej aktorki, która zagra główną rolę.

- Tak.. - powiedziałam, chcąc, żeby dokończył.

- Powiedziałem im, że chcesz ją zagrać! - powiedział, sprawiając, że otworzyłam usta.
- Żartujesz! - krzyknęłam.

- Nie! - zaprzeczył. - Powiedziałem im, że muszę z tobą o tym porozmawiać i z twoimi rodzicami, bo wciąż jesteś niepełnoletnia.

- Boże! - powiedziałam skacząc w górę i w dół. - O mój Boże!

- Woah, woah, woah - powiedział tato. - Zwolnij kochanie. To nie jest takie proste.

- Co? - krzyknęłam.

- Masz szkołę, na której musisz się skupić - powiedziała mama.

- Wynajmę jej na te dni nauczyciela, byłaby na planie i nie mogłaby być w szkole - nagle odezwał się Kevin.

- Mas siedemnaście lat i będziesz grać dwudziestopięciolatkę - powiedział tato. - Jak to zrobisz?

- Za jej pozwoleniem zrobimy tak, że będzie wyglądać jak młoda dorosła.

- Scenariusz, nie chcę, żeby robiła coś, czego nie powinna robić młoda dziewczyna - powiedziała hardo mama.

- Zdecydowanie go poprawimy, żeby był odpowiedni do jej wieku - kiwnął Kevin.

Moi rodzice spojrzeli na siebie, wymieniając spojrzenia, przed odwróceniem się z powrotem do mnie.

- Dobrze - zgodziła się mama, sprawiając, że pisnęłam. - Tak długo, jak będziesz na bieżąco ze szkołą.

Krzycząc, przytuliłam się do rodziców.

- Dziękuję, dziękuję, dziękuję!

- Będziemy musieli poinformować szkolną administrację o twoim podwójnym życiu - powiedział Kevin. - Inaczej zaczną się podejrzenia.

- Okej, jest dobrze - zgodziłam się.

- Zapoznaj się z tym, w przyszłym tygodniu zaczynamy - oznajmił Kevin, sprawiając, że znowu pisnęłam. Nie mogę uwierzyć, że to się dzieje naprawdę.


Punkt widzenia Jenny:

- I wtedy powiedział, żebym napisała wszystko co siedzi mi w głowie, a potem zostawił mnie na dwadzieścia minut, zanim się zorientowałam, już pisałam ten tekst - wyjaśniłam Danie. - Wrócił i miał cały bit i wszystko. Nie mogę się doczekać, aż będę z nim pracowała w ten weekend!

- Cieszę się razem z tobą - odpowiedziała Danielle, przytulając mnie.

- A wtedy przyszedł Kevin i powiedział "zgadnij co, dostałaś główną rolę w filmie Safe Haven!" A ja "Co do cholery?! To mój ulubiony film" - powiedziałam, odsuwając się.

- Kto gra męską rolę? - zapytała zszokowana.

- Nie mam pojęcia - wzruszyłam ramionami.

- Dziewczyno, tam są gównie sceny seksu - powiedziała, lekko mnie pchając.

- Wiem, ale wątpię, że będzie jakieś zbliżenie, bo nie jestem dorosła, a oni w większości są.

- To niesamowite - znowu mnie przytuliła.

Byłyśmy w swoich ramionach, dopóki nie poczułyśmy innych rąk, ściskających nas lekko. Podniosłam głowę i zobaczyłam uśmiechniętego Wesa przyciskającego policzek do pleców Danielle.

- Co ty robisz? - zaśmiałam się.

- Dlaczego jesteście takie szczęśliwe? - zapytał.

Wymieniłyśmy z Danielle spojrzenia, zanim powiedziałam:

- Oh, nic, to tylko przez tą bluzkę, którą sobie kupiłam.

- Dziewczyny - prychnął, przed owinięciem ramion mocniej wokół mnie.

Wzruszyłam ramionami.

- Pogódź się z tym.

Zaśmiał się, a na zobaczyłam Justina i Cami, którzy rozmawiali. On stał naprzeciw swojej szafki, kiedy ona chichotała przez wszystko, co mówił.

Powstrzymując się od przewrócenia oczami, zapytałam:

- Gdzie jest Dalton?

- Myślę, że jest w bibliotece, pracując nad zadaniem, którego nie zrobił - odpowiedziała Danielle. - A co?

- Bo musimy skończyć nasz projekt na angielski!

- Myślałam, że pracujesz z Bieberem.

- Nie, zamieniliśmy partnerów po tej całej scenie, tamtego dnia - powiedziałam, kręcąc włosy na palcu i pozwalając oczom znowu wędrować do Justina, który patrzył na swój telefon z Cami, która nic nie mówiła.

Przebiegł palcami po włosach i przegryzł wargę, potrząsając głową i chowając telefon z powrotem do kieszeni. Rozejrzał się dookoła, zatrzymując na mnie oczy na sekundę, a potem odszedł.

- Ostatnio wygląda na bardziej wkurzonego - powiedział Wes, zauważając, na kogo patrzyłam.

- Może on i Devon mieli małą kłótnię - powiedziała Danielle, mając kompletną rację i my o tym wiedzieliśmy, oprócz Wesa.

- Prawdopodobnie potrzebuje się wyżyć - prychnął, sprawiając, że się skuliłam.

Poczułam jak telefon wibruje mi w kieszeni i sapnęłam, kiedy zobaczyłam wiadomość od Justina.

Od: Justin

Kocham Cię.

Głupi uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Przeprosiłam Danielle i Wesa przed odbiegnięciem. Próbując znaleźć ukryty korytarz, zdecydowałam się na jeden, cichy z szafą.

Naciskając na kontakt Justina, zadzwoniłam.

- Dev?

- Justin, bardzo przepraszam, bardzo za tobą tęsknię i...

Usłyszałam śmiech Justina, kiedy mi przerwał i powiedział:

- Kochanie, nie przepraszaj, to moja wina. Przepraszam. Nie powinienem być taki zazdrosny. Cieszę się, że masz taką niesamowitą szansę i wiem, że ich rozwalisz.

- Byłam chamska...

- Przestań robić z siebie tą złą - powiedział słodkim głosem. - Nie zrobiłaś nic źle.

Kiwnęłam głową, wiedząc, że i tak tego nie zobaczy.

- Piosenka jest o tobie.

- Co?

- Piosenka, którą napisałam z Macem, jest o tobie - powiedziałam z głupim uśmieszkiem. - Powiedział mi, żebym wypisała wszystko co do Ciebie czuję, i zanim się zorientowałam, miałam całą piosenkę.

- Devon, to niesamowite. Dziękuję.

- Chcę Ci pokazać jak bardzo mi na tobie zależy.

- Nie musisz tego robić - powiedział lekceważąco.

- Chcę. Pracujemy razem w sobotę, powinieneś przyjść.

- Bardzo bym chciał.

- Więc to randka?

- Zobaczy się, Księżniczko - powiedział słodkim głosem. - Kocham Cię.

- Też cię kocham - uśmiechnęłam się przed rozłączeniem.

Wychodząc z korytarza, wbiegłam na kogoś, upadając, kiedy moje okulary spadły i się zbiły. Cholera.

Patrząc w górę, zobaczyłam Justina, a jego oczy patrzyły to na mnie, to na okulary. 

- Cholera, Carter - powiedział kładąc rękę, pozwalając mi ją wziąć. - Przepraszam, cholera, twoje okulary.

Podnosząc je, westchnęłam przed wsunięciem ich do kieszeni.

- Jest dobrze, potrzebowałam nowej pary, tak sądzę.

- Nie, źle się czuję - powiedział, sprawiając, że zawiesiłam na nim oczy. Patrzyłam w jego brązowe oczy, kiedy on robił to samo.

- Wow - wypuścił oddech.

- Co? - spięłam się.

Potrząsnął głową.

- Nie wiem czemu nosisz te okulary, masz piękne oczy.

- Czy ty właśnie mnie skomplementowałeś? - potrząsnęłam głową.

- Cholera - mruknął. - Tak sądzę.

- Więc, um, dziękuję? - powiedziałam niezręcznie.
Skinął głową i zapytał:
- Chociaż... Jestem pewny, że ostatnim razem, jak sprawdzałem, były zielone.

Kurwa.

- Oh, to po prostu, to zależy od.. Um, pogody? - powiedziałam, pytając samą siebie.

- Racja - kiwnął w odpowiedzi.

- Muszę iść - powiedziałam, nie lubiąc niezręcznego napięcia.

- Tak, do zobaczenia - powiedział, odsuwając się.

Odchodząc, prawie wyszłam, kiedy powiedział:

- Carter!

- Tak?

- Przepraszam za projekt - schował ręce do kieszeni.

Tylko skinęłam i odeszłam. Kierując się na korytarz, prawie dostałam zawału, kiedy zobaczyłam stojącego tam Daltona.

- Jesteś Devon, prawa?


 ♥♥♥

Drama, drama, drama.

Chciałam was przeprosić za to, że dawno nie było rozdziału. Jak może niektórzy z was wiedzą, nie mam stałego dostępu do laptopa czy komputera.
Prosiłam 4 osoby o przetłumaczenie. Zgodziły się, ale żadna nie wysłała mi rozdziału, więc zaczęłam tłumaczyć na telefonie, co zajęło mi ponad tydzień (w sumie mogłam tak zrobić od razu, a nie szukać osób do pomocy).

Kilka osób mnie pytało, dlaczego sama prowadzę tego bloga, skoro sobie nie radzę. Odpowiedź jest prosta: (co widać w poprzednim "akapicie") nie mogę nikomu ufać, już się na tym przejechałam.

Dziękuję za prawie 48 tys. wyświetleń.

Informuję 47 osób, 18 obserwuje bloga. Komentarzy jest ok. 25.

Więc chciałabym zwrócić niektórym osobom uwagę na to, że ja męczę się czasami kilka godzin z tłumaczeniem rozdziału, a wam nie chce się poświęcić minuty na skomentowanie i wyrażenie swojej opinii. Ja też ,równie dobrze mogę zawiesić bloga i możecie czytać go sobie po angielsku i tam nie komentować. Proste.

Jeszcze raz przepraszam, że musieliście tyle czekać na rozdział.

PS. Nie wiem czy zauważyliście, ale zaczęłam pisać "z enterami", ponieważ tak się dużo lepiej czyta.

PS.2. Jakby ktoś jeszcze nie wiedział: ZMIENIŁAM NAZWĘ NA TWITTERZE. Teraz jestem @justsmilebizzle


30 komentarzy:

  1. Super drama dram :D
    @dzika_lola

    OdpowiedzUsuń
  2. rozdzial wspanialy..byla dra ale to dobrze ze jest juz ok
    cos tak przeczuwalam ze dalton domysli sie ze jenny to devon ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział.
    @Aj_Loff_Dimples

    OdpowiedzUsuń
  4. Omg chyba zdechlam, czekam na kolejny jxdkhcgh

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny, za każdym razem mnie rozwala z tymi oczami niebieskie, zielone, niebieskie i pewnie następnym razem znów zielone xd
    Dzięki za tłumaczenie :**

    OdpowiedzUsuń
  6. Łał...ale ma przechlapane teraz.Świetnie to wymyśliłaś:)

    OdpowiedzUsuń
  7. SUPER !!!! CZEKAM NA NEXT !!!!! :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział ;** Ups Dalton się dowiedział...

    OdpowiedzUsuń
  9. omg jak on mógł się domyślić ?

    OdpowiedzUsuń
  10. Zajebisty rozdzial *.*
    Ups Dalton sie dowiedzial.
    prosze nie zawieszaj bloga. on jest super..
    @aga_belieber

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudownie, wreszcie się pogodzili <3
    Mam nadzieję, że teraz Dalton tego nie wygada, albo Jenny się wykręci;P

    OdpowiedzUsuń
  12. genialne
    @SwaglandJB

    OdpowiedzUsuń
  13. Wspaniały *.* zaczyna sie rozkrecac ^^ czekam :*

    OdpowiedzUsuń
  14. świetny rozdział. uwielbiam to opowiadanie i super, że Justin w końcu stał się miły :) ciekawe kiedy się dowie, że ona prowadzi podwójne życie.
    jeżeli naprawdę cięzko u Ciebie z czasem ja mogę Ci pomóc w tłumaczeniu, nawet sama tłumaczę (delusional-tlumaczeniepl.blogspot.com)
    tylko po prostu odpisz mi na twitterze czy cos:)
    do nastepnego!
    @biebzxxu

    OdpowiedzUsuń
  15. omg super że jest rozdział♥ oczywiście świetny i lol myślałam że może jakoś Justin się skapnie że ona to jedna i ta sama osoba ale na to chyba jeszcze poczekam :c loooov♥

    OdpowiedzUsuń
  16. O kurde, Jus jakis taki miły byl :)

    OdpowiedzUsuń
  17. To jest genialne, uwielbiam too :))

    OdpowiedzUsuń
  18. Genialny! O cholera, co teraz będzie?! Matko, ale się napaliłam haha ;) Czekam na kolejny xx
    ineedangelinmylife.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Musisz mi wytłumaczyć kim jest Dalton bo jestem głupia i nie wiem ok. A tak wgl to co za rozdział qkdjfenh i Justin taki słodki. Chcesz mnie zabić czy jak?

    OdpowiedzUsuń
  20. Kocham to !!!! Drama ! DALTON WIEEE!

    OdpowiedzUsuń
  21. Wow super.Kiedy Justin dowie sie że ona jest Devon?

    OdpowiedzUsuń
  22. Justin miły dla Jenny?
    Uhuu. Co się dzieje?
    I nareszcie się pogodzili :)
    genialny rozdział.
    Dziękuję, że się aż tak starasz. Jesteś świetna.

    @AyeAyeeJustin

    OdpowiedzUsuń
  23. kocham to! będe czytać na bierząco!

    OdpowiedzUsuń
  24. Dalton wie uuuu, a na dodatek Justin jest miły dla Carter. Czekałam na ten rozdział tak długo, ale w sumie było warto, jejku jak Justin się dowie to będzie nieciekawie. Co do tych enterów to jak sądzisz, moim zdaniem to wygląda gorzej, ale jeśli takie jest twoje zdanie to nie ma problemu;)
    Tłumaczenie samemu nie jest łatwe, zważywszy na to, że prosiłaś tyle osób, a one cię zawiodły. No nic, dziękuje, że tak się dla nas starasz i mimo wszystko dobrze tłumaczysz:*

    OdpowiedzUsuń